Ondra (Hynek Čermák) i Vitek (Jiří Langmajer) są elektrykami i dobrymi przyjaciółmi, razem pracują i mieszkają obok siebie, ich żony również się przyjaźnią, a nastoletni synowie Ondry chodzą z córkami Vitka. Do pełni szczęścia brakuje im tylko satysfakcji z pożycia małżeńskiego, w którym zagościła od niedawna nuda.
To wcale nie tak dawno jak wzięli ślub, a już zdążyli zdziadzieć. Zamiast cieszyć się sobą w łóżku, czytują czasopisma. Znoszone pidżamy skutecznie odstraszają pożądanie i namiętność z małżeńskiego łoża, a troszkę więcej ciałka najlepiej zamaskować kocem oplecionym wokół brzucha. Po dwudziestu latach małżeństwa nic już w tych sprawach nie idzie.
Wszystko odmieniło się za sprawą wyjazdu obu par małżeńskich na egzotyczną wyspę. Słońce, woda i szum morza sprawiły, że tradycyjni do tej pory Czesi poszli na całość i wymienili się partnerami. Z ich ukrytych pragnień powstała tytułowa Święta Czwórca… Nowe seksualne lądy, które odkryli podczas odważnych igraszek zepchnęły na bok nawet Rozbójnika z Jiczina, czyli wibrator jednej z bohaterek.
Naturalność oraz odwaga z jaką pokazane są miłosne uniesienia naszych bohaterów, niektórych może zaskakiwać. Dzieci Ondry oraz Vitka też były zaskoczone igraszkami ich rodziców.
W każdym szaleństwie muszą być jakieś zasady. Złamanie jednej z nich zaprowadziło naszych bohaterów w ślepy zaułek…
Bez zbędnych słów mogę z czystym sercem polecić nowy film genialnego Jana Hřebejka. Salw śmiechu nie było końca, a egzotyczne widoki były ukojeniem dla mego zziębniętego tą przedłużającą się zimą ciała.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.