„Powiedz coś po czesku!” to tytuł książki Jacka Balucha a także pierwsze pełne zdanie, które słyszę, gdy przyznaję, że znam czeski (pierwsze słowa zwykle to „ooo”). Czytaj dalej „Powiedz coś po czesku…”
Sylwestrowe i noworoczne zwyczaje i przesądy
Nasi południowi sąsiedzi podobnie jak my mają kilka zwyczajów związanych z przełomem roku.
U nich, tak jak w Polsce obowiązuje przysłowie „Jaki Nowy Rok, taki cały” (Jak na Nový rok, tak po celý rok), więc wierzy się, że wtedy warto wynieść wszelkie śmieci, zmienić pościel i zrobić pranie, żeby nie pozostały w naszym domu żadne przykre sprawy z roku poprzedniego.
1 stycznia raczej nie podaje się drobiu, żeby szczęście nie odleciało, ale za to chętnie je się soczewicę, dzięki czemu nasze pieniądze będą się mnożyły.
Czesi z okazji Nowego Roku posyłają sobie PF zwane też novoročenkami, czyli kartki z życzeniami. Ciekawe jest to, że zwyczaj ten jest starszy niż kartki bożonarodzeniowe i został wynaleziony przez czeskiego szlachcica hrabiego Karela Chotka, który w roku 1827 wpadł na pomysł jak poradzić sobie z pochodem gości, którzy zwykli odwiedzać go przy okazji Nowego Roku, zaczął zawczasu wysyłać im życzenia na ozdobnych blankietach.
Czechofil.com poleca film „Prywatny Wszechświat” RECENZJA
PRYWATNY WSZECHŚWIAT
Private Universe / Soukromý vesmír, Czechy 2012, 83 min
Reżyseria i scenariusz: Helena Třeštíková
PREMIERA KINOWA – 9 SIERPNIA 2013
Petr Kettner i Jana Pfefferova pobrali się w 1974 roku i zamieszkali razem z dwiema babciami w niewielkim jednopokojowym mieszkaniu w Pradze. Rok po ślubie na świat przyszedł ich pierwszy syn – Honza. To właśnie skłoniło Petra do rozpoczęcia dokumentacji ich rodzinnego życia i czasów, w których przyszło im funkcjonować. Robił to w formie pisanego i kręconego kamerą dziennika.
Film Heleny Třeštíkovej wykorzystuje te nagrania tworząc niesamowity obraz wzrastania głównego bohatera, ale przede wszystkim ukazuje zmieniającą się jak w kalejdoskopie historię Czech i Słowacji.
Jest to film niezwykły. Jego wyjątkowość nie polega jedynie na unikatowym zapisie losów osób w nim występujących. Ten film jest wyjątkowy z tego względu, że pozwala przenieść się w czasie, do epoki, która jest za nami, która wywarła na nas Polakach i Czechach ogromne piętno. Ale czy komunizm był taki straszny?
W filmie widzimy jak beztroskie było życie bez telefonów, komputera i Internetu. Dzieci bawiły się w chowanego, rysowały, a rodzice mieli czas na pracę w domu i poza nim. Cały czas poświęcano sobie nawzajem, a obiady jadło się wspólnie. Zdaje się, że te czasy odeszły bezpowrotnie. Smutne.
Honza, główny bohater, mimo że był zbuntowanym dzieckiem, życie bierze bardzo prosto. Bez komplikowania sobie spraw. Stwierdził, że w obecnych czasach największym kościołem jest telewizja, która robi z nami co chce. Ludzie są coraz częściej pozbawieni moralności i świadomości tego, dokąd zmierza dziś świat.
Z tych wszystkich współczesnych szarości przebija się radosny obraz wspomnień rodziny Kettnerów zapisany w 37 zeszytach. Wspomnień niezwykłych, bo okraszonych muzyką Karela Gotta i archiwalnymi materiałami obrazującymi upadek komunizmu.
Na film zaprasza:
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.