Najnowsze badanie przeprowadzone przez CVVM skupiło się na ocenieniu sympatii Czechów do 17 grup narodowościowych mieszkających na terenie Republiki Czeskiej. Ocena sympatii polegała na przyznaniu „oceny” w skali od 1-5 przy nazwie danej narodowości.
Populacja Romów w niektórych krajach Europy / polskieradio.pl
Należy pamiętać, że w Czechach skala przyznawania ocen jest odwrotna niż w Polsce: im niższa cyfra, tym wyższa ocena. W sondażu uwzględniono narodowość czeską, gdyż aż 88 proc. innych Czechów wskazało na swoich krajan jako na najbardziej ulubioną narodowość.
Zestawienie najbardziej lubianych narodów otwiera ponownie Słowacja (84 proc. wskazań), Polska (54 proc.) zajęła kolejne miejsce. Podium zamykają Grecy z 37 proc. wskazań.
Aż 82 proc. odpowiedzi wskazywało na brak sympatii do Romów z czego aż połowa z respondentów zaznaczyła „ogromną niechęć” do wspomnianej mniejszości. Sympatię do Romów wyraża 4 proc. badanych Czechów.
Im starszy respondent, tym większa niechęć do Arabów. Im bardziej wykształcona jest osoba biorąca udział w badaniu tym więcej ma wyrazów sympatii dla Chińczyków, Niemców i Greków.
Ciekawostką jest, że mieszkańcy Moraw większa sympatią darzą Słowaków, Rosjan i Polaków niż mieszkańcy Środkowych Czech. Zamiast tego mieszkańcy Pragi i okolic częściej wskazują sympatię do Wietnamczyków niż ich krajanie na Morawie.
Osoby o lewicowych poglądach częściej wykazują sympatię do Rosjan, podczas gdy osoby o prawicowych poglądach częściej wskazują na Niemców i Żydów.
Równowartość kilkudziesięciu tysięcy złotych mają wynieść odszkodowania dla romskich kobiet, którym wykonano operacje, pozbawiając je możliwości rodzenia dzieci.
Iveta Cervenáková w 1997 r. została bez wiedzy wysterylizowana w ostrowskim szpitalu (na zdjęciu z lewej, 5 listopada 2008 r. w sądzie w Ołomuńcu, przed ogłoszeniem wyroku w sprawie przeciwko szpitalowi o niechciane podwiązanie jajników) (JAN LANGER/AP)
Elena Gorolova miała 21 lat, gdy lekarze zmienili jej życie na zawsze. – W 1990 r. czekałam na narodziny drugiego dziecka. Do szpitala dotarłam z krwawieniem. Zanim znalazłam się na sali operacyjnej, minął dzień – opisuje. – To miało być cesarskie cięcie, ale pojawiły się komplikacje. Lekarze kazali mi podpisać jakieś papiery, rzekomo zgodę na metodę porodu.
Gorolova urodziła drugiego syna. Nazajutrz przyszedł do niej ordynator szpitala w Ostrawie i powiedział, że już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. Wpadła w rozpacz, bo, jak mówi, zawsze marzyła o dziewczynce. Dziś należy do Związku Kobiet Pokrzywdzonych przez Sterylizację skupiającego około stu Romek.
Inna ofiara sterylizacji Iveta Cervenáková też miała 21 lat, gdy po urodzeniu drugiej córki w ostrawskim szpitalu w 1997 r. została wysterylizowana. Lekarze poprosili ją o zgodę na zabieg, gdy była już pod wpływem znieczulenia. Mówi, że nie wiedziała, co podpisuje, i że nie została poinformowana o celu i naturze zabiegu. Sądziła, że chodzi o tymczasową antykoncepcję. – Mówili tylko o cesarskim cięciu, o sterylizacji ani słowa – twierdzi.
O tym, że już nie urodzi więcej dzieci, dowiedziała się przypadkiem w 2004 r. Pozwała szpital, który bronił się w sądzie, twierdząc, że podwiązanie jajowodów de facto nie jest sterylizacją – powoduje tylko utratę zdolności do poczęcia dziecka w sposób naturalny.
Cervenáková walczyła o sprawiedliwość cztery lata; w 2011 r. szpital zaoferował Romce ugodę i pół miliona koron odszkodowania (ok. 80 tys. zł).
Jak zadośćuczynić ofiarom
Teraz sprawę sterylizowania romskich kobiet chce ustawowo rozwiązać minister ds. praw człowieka i równouprawnienia Jir!~ Dienstbier z Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD). Parlament ma przyjąć prawo gwarantujące poszkodowanym finansowe zadośćuczynienie. Podstawą prac jest projekt Czeskiego Komitetu Helsińskiego z 2013 r., który przewidywał odszkodowania do 250 tys. koron (ok. 40 tys. zł).
Przyjęcie ustawy wydaje się formalnością, bo popiera ją również prawicowa opozycja.
Rzeczywista skala sterylizacji, której podlegali także romscy mężczyźni, nie jest znana, bo zabiegów często dokonywano bez wiedzy ofiar. Według szacunków może chodzić o kilkadziesiąt tysięcy osób. Szefowa Czeskiego Komitetu Helsińskiego Lucia Rybová mówi: – Wiele ofiar już zmarło, inne straciły zaufanie do władz. Jest więc prawdopodobne, że nie zgłoszą się po odszkodowania.
Jeszcze w 2004 r. Europejskie Centrum Praw Romów (ERRC) twierdziło, że romskie kobiety w Czechach wciąż są sterylizowane bez ich wiedzy. Organizacja udokumentowała dziewięć takich przypadków. W 2006 r. grupa ofiar poskarżyła się rzecznikowi praw obywatelskich Otakarowi Motejlowi, niektóre skierowały sprawę do sądu. Motejl publicznie potwierdził, że przymusowe sterylizacje przeprowadzano także na początku lat 90. XX w., i to za cichym przyzwoleniem instytucji państwowych. W 2008 r. rząd przeprosił za nielegalne zabiegi.
Klapa asymilacji
Tzw. politykę asymilacyjną mniejszości romskiej stosowano w Czechosłowacji już w latach 50. XX w. Zdaniem komunistycznych władz miało to doprowadzić do likwidacji ich „zacofanego sposobu życia”. Państwo starało się ograniczyć wędrówki Romów, wprowadzając w 1958 r. ustawę o ich przymusowym osiedlaniu. Byli umieszczani w blokach komunalnych i zmuszani do pracy.
Ten program okazał się klapą. Romowie nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Pracownicy socjalni często odbierali im dzieci – bo np. zaniedbywali obowiązek szkolny – i umieszczali w rodzinach zastępczych. Bardzo obciążało to system socjalny państwa, więc władze postanowiły kontrolować liczbę urodzeń. W 1958 r. doszło do pierwszej sterylizacji, większość zabiegów wykonano w latach 1972-91. Czeska Liga Praw Człowieka (LLP) podała w zeszłym roku, że praktyki te dotyczyły także dużej liczby osób niepełnosprawnych. Dowodów na to jednak brakuje.
Sześć osób zostało rannych, a ponad trzydzieści zatrzymała policja podczas sobotniej, antyromskiej demonstracji w Czeskich Budziejowicach, zorganizowanej przez czeskich neonazistów. To trzecia antyromska akcja w tym mieście od 21 czerwca.
Fot: idnes.cz
Do starć demonstrantów z policją doszło przed osiedlem Maj w części zamieszkałym przez Romów. Policja użyła gazu łzawiącego pacyfikując kilkusetosobową grupę młodych ludzi, którzy usiłowali przedostać się na największe budziejowickie blokowisko. Manifestanci zaatakowali funkcjonariuszy cegłami, butelkami i kamieniami. Podczas starć skandowali „Czechy dla Czechów”. Romowie przyglądali się zajściom z okien i dachów.
Demonstracja „przeciw cygańskiej przestępczości”, która rozpoczęła się na rynku starego miasta, została wcześniej zakazana przez władze Czeskich Budziejowic. Neonaziści zlekceważyli zarządzenie władz. Do demonstrujących przyłączyły się grupy ze Słowacji.
Dzieci pokłóciły się o zabawki
To już trzecia antyromska demonstracja w Czeskich Budziejowcach od 21 czerwca kiedy na osiedlu doszło do bijatyki między 100-osobową grupą Czechów i Romów. Zaczęło się niewinnie: od trójki bawiących się w piaskownicy dzieci, które pokłóciły się o zabawki. Romskie dziecko wzięła w obronę matka. Kilka godzin później przez osiedle przeszła demonstracja czeskich mieszkańców skandujących „Romowie do gazu!”. Doszło do bijatyki. Policja uchroniła Romów przed zlinczowaniem i zatrzymała 39 najbardziej agresywnych Czechów.
W ubiegłą sobotę kilkuset mieszkańców osiedla wspomaganych przez nacjonalistów ponownie starło się z Romami. Interweniowała policja. 10 osób zostało rannych. Zatrzymano dalszych 40.
Aby zapobiec awanturze tym razem policja monitorowała centrum miasta od wczesnych godzin rannych. Usuwano kontenery z odpadkami, z których wcześniej robiono barykady, zatrzymywano grupy młodych ludzi uzbrojonych w kije bejsbolowe. Zmobilizowano partole konnej policji.
Ataki na romskich obywateli Czeskich Budziejowic spotkały się z potępieniem prezydenta Milosza Zemana, a poirytowany szef dyplomacji Karel Schwarzenberg oświadczył, że „Czesi ponad 20 lat po upadku komunizmu wciąż nie należą do Europy Zachodniej pod względem wyznawanych wartości„.
W Czechach mieszka ponad 200 tysięcy Romów. W latach 2008-2012 Europejskie Centrum Praw Romów odnotowało 47 rasistowskich ataków na mniejszość romską. Zginęło 5 osób a 22 zostały ranne.
Nadszedł weekend i w końcu można było zabrać się za nadrabianie filmowych zaległości. O filmie Kawasakiho růže szerzej pisać nie będę, ale każdy kogo interesuje czas komunizmu oraz rozliczenie się z tymi czasami powinien to dzieło zobaczyć. Jako drugi w odtwarzaczu przygotowany był film Cygan.
Opowieść o współczesnej słowackiej prowincji zdominowanej przez Romów. W recenzji używać będę słowa „cygan”, gdyż sami Cyganie tak na siebie mówią. Widzimy obraz zamkniętych gett, domków z płyty pilśniowej, rodzinnych tragedii i awantur.
Głównym bohaterem filmu jest nieletni Adam (Ján Mižigár), który zakochuje się w pięknej Jilii (Martina Kotlárová). Sielanka nie trwa długo. Najpierw dziewczyna za spędzenie czasu ze sobą chcę od małego pieniądze, a gdy zbliżają się do siebie, Julia zostaje sprzedana bogatemu staremu sponsorowi z Czech.
Adam w trakcie filmu dorasta, przechodzi metamorfozę. Zaczyna dostrzegać bezsens cygańskiego losu, ciągły marazm i patologię. Jedyną osobą, która go tłumi jest jego wujek. Chłopak postanawia wziąć sprawy w swoje ręce…
Groteskowe sceny i dobitne dialogi. Reżyser Martin Šulík przedstawił obraz Cyganów taki, jaki jest w rzeczywistości. Wizja Šulíka jest jednak taka sama jak i nasze poglądy. Oglądając ten film sam siebie pytałem, jak można żyć w ten sposób w XXI wieku? Czy na prawdę nie ma sposobu, aby ci ludzie się ucywilizowali? Żarty z Cyganów, jakie padają w filmie wcale nie wydawały się nie ma miejscu. Jak to powiedział jeden z bohaterów: „Jeżeli chcesz wieść normalne życie, przestań być Cyganem”.
Wydawało mi się, że będzie to film edykacyjny, umoralniający. Myślałem, że pozwoli pokazać swiat Cyganów od bardziej ludzkiej, normalnej strony. Niestety tak się nie stało. Oprócz patologii i ubóstwa, nie zobaczyłem nic nowego. Mimo wszystko – warto.
Z uprzedzeniami wobec Romów w Republice Czeskiej zamierza walczyć agencja IQ Roma Service, która przygotowała kampanię informującą Czechów o problemie bezrobocia wśród ludności romskiej.
Kampania opiera się na stereotypowych hasłach, bardzo często dyskryminujących ludność Romską.
„Cygan wybielił mi mieszkanie. Po prostu najlepszy malarz!”
Hasło odwołuje się do poglądu, że Cyganie to złodzieje. „Kiedy rodowity Czech mówi do ciebie, że wybieli ci mieszkanie, myślisz sobie, że ładnie ci je odmaluje. Kiedy mówi to do ciebie Rom, jesteś przekonany, że chce ci to mieszkanie okraść”– stwierdza Peter Vlasák z agencji reklamowej, która przygotowywała kampanię.
„Nastawienie pracodawców jest bardzo podobne do postawy społeczeństwa – nieufności, podejrzeń, ksenofobii, uprzedzeń„, stwierdziła dyrektorka kampanii, Klamková Katarina, której firma zajmuje się znajdywaniem pracy dla ludności romskiej na południu Morawy. „Romowie są postrzegani jako leniwi ludzie, którzy utrzymują się ze świadczeń socjalnych”.
Dlatego, żeby przełamać te stereotypy, powstała kampania informująca Czechów o tym, że ludność romska cierpi przez tego typu poglądy.
Według szacunków ekspertów, w Czechach żyje około ćwierć miliona Romów. Jedna trzecia z nich żyje w gettach. Większość dorosłych jest bez pracy, rodziny są uzależnione od zasiłków, a dzieci nie chodzą do szkół.
Kwietniowe badanie Opinii Publicznej (CVVM), pokazało, że większość Czechów uważa, że Romowie mają takie same lub lepsze warunki życia niż inni mieszkańcy, 60 procent, stwierdziło jednak, że przy poszukiwaniu pracy, że Romowie są gorzej traktowani.
Pod artykułem na ten temat opublikowanym w internecie wybuchła ożywiona dyskusja. Na ludność romską posypały się gromy. Niektórzy twierdzą, że taka już natura Cygana, że kradnie i nie pracuje, a inni stwierdzają zgodnie, że Romowie nigdy nie będą pracować, bo im państwo słono płaci. Daje się zauważyć, że im bardziej ksenofobiczny komentarz, tym ma więcej pozytywnych ocen. Wśród 50 komentarzy najlepiej ocenionych, nie ma żadnego pozytywnego. Czesi się złoszczą, żeby zamiast na „kretyńskie kampanie”, pieniądze lepiej przenaczyć na budowę dróg. Słychać też uskarżanie się na to, że Czesi są postrzegani jako ci, którzy „krzywdzą Cyganów” swoimi rasistowskimi poglądami.
„Jedną kampanią nic nie zdziałacie! Dlaczego to my mamy zmieniać opinie o nich a nie oni na pracę? Twierdzicie, że to wina stereotypów? Stereotyp wam domu nieokradnie!”
„Syzyfowa praca. Jedna kampania nie zniszczy kilkudziesięcu lat przekonań i poglądów. Czechów na pewno do Cyganów nie przekonacie”.
Nie ma się co oszukiwać, że stosunki czesko-romskie są bardzo napięte. Czy taka kampania była skuteczna? Czas pokaże.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.