Nadszedł weekend i w końcu można było zabrać się za nadrabianie filmowych zaległości. O filmie Kawasakiho růže szerzej pisać nie będę, ale każdy kogo interesuje czas komunizmu oraz rozliczenie się z tymi czasami powinien to dzieło zobaczyć. Jako drugi w odtwarzaczu przygotowany był film Cygan.
Opowieść o współczesnej słowackiej prowincji zdominowanej przez Romów. W recenzji używać będę słowa „cygan”, gdyż sami Cyganie tak na siebie mówią. Widzimy obraz zamkniętych gett, domków z płyty pilśniowej, rodzinnych tragedii i awantur.
Głównym bohaterem filmu jest nieletni Adam (Ján Mižigár), który zakochuje się w pięknej Jilii (Martina Kotlárová). Sielanka nie trwa długo. Najpierw dziewczyna za spędzenie czasu ze sobą chcę od małego pieniądze, a gdy zbliżają się do siebie, Julia zostaje sprzedana bogatemu staremu sponsorowi z Czech.
Adam w trakcie filmu dorasta, przechodzi metamorfozę. Zaczyna dostrzegać bezsens cygańskiego losu, ciągły marazm i patologię. Jedyną osobą, która go tłumi jest jego wujek. Chłopak postanawia wziąć sprawy w swoje ręce…
Groteskowe sceny i dobitne dialogi. Reżyser Martin Šulík przedstawił obraz Cyganów taki, jaki jest w rzeczywistości. Wizja Šulíka jest jednak taka sama jak i nasze poglądy. Oglądając ten film sam siebie pytałem, jak można żyć w ten sposób w XXI wieku? Czy na prawdę nie ma sposobu, aby ci ludzie się ucywilizowali? Żarty z Cyganów, jakie padają w filmie wcale nie wydawały się nie ma miejscu. Jak to powiedział jeden z bohaterów: „Jeżeli chcesz wieść normalne życie, przestań być Cyganem”.
Wydawało mi się, że będzie to film edykacyjny, umoralniający. Myślałem, że pozwoli pokazać swiat Cyganów od bardziej ludzkiej, normalnej strony. Niestety tak się nie stało. Oprócz patologii i ubóstwa, nie zobaczyłem nic nowego. Mimo wszystko – warto.
Szkoda, właśnie że nie przedstawiono obrazu cyganów, z tej normalnej, naturalnej strony, tak jak Pan zauważył, ale sadze że i tak warto poświecić chwilę na obejrzenie:)