Kiedy słyszę słowo „zupa” myślę tylko i wyłącznie o „Česnekovej”. Żadna inna zupa tak mi nie smakuje i żadna inna nie kojarzy mi się tak jednoznacznie z Czechami. Dzisiaj postanowiłem zmierzyć się z tym typowym dla Czechów przysmakiem. Od razu Wam powiem – warto stać przy garach!

Do ugotowania typowej zupy czosnkowej będziecie potrzebować:
- 2 główki czosnku (nawet 3 jeśli ktoś lubi mega-czosnkowy smak)
- okruchy z 4 kromek chleba
- 3 średnie ziemniaki
- 1,5 litra bulionu gotowanego na kurczaku
- czosnek granulowany (całe opakowanie)
- 2 jajka
- olej bądź oliwa z oliwek
- ser żółty, przyprawy
- 2 kromki chleba tostowego pokrojone w kwadraciki (na grzanki)
- natka pietruszki
Najpierw gotujemy kurczaka aż puści swoje charakterystyczne oka tłuszczu. Dodajemy ziemniaki. Gotujemy aż ziemniaki będą średnio ugotowane. W tym samym czasie przeciskamy dwie główki czosnku przez praskę. Olej rozgrzewamy na patelni, wrzucamy czosnek (uważajcie by go nie przypalić, bo zmieni smak na gorzki!!) a następnie dodajemy okruchy chleba. Ma być ich tyle aby pochłonęły całą oliwę z patelni.
Wyjmujemy kurczaka z bulionu. Dwa jajka możemy roztrzepać widelcem w talerzu i wlać do zupy. Ja jednak wybrałem inny sposób – jajka wbiłem bezpośrednio do garnka. Niektórzy je tak zostawiają aby się ścięły. Ja wolałem jednak, aby żadne całe żółtka mi w zupie nie pływały. Gdy jajka były już ugotowane, wsypałem całe opakowanie mielonego czosnku.
Gdy zupa gotowała się na małym ogniu, w tym samym czasie smażyłem na suchej patelni grzanki z chleba tostowego.
Na spód talerza położyłem trochę startego sera żółtego i zalałem wrzącą zupą. Posypałem na wierzch grzanki i przyozdobiłem natką pietruszki. Woń czosnku unosiła się w domu jeszcze pół godziny.

Drogie Panie, podobno zupa czosnkowa działa jak afrodyzjak. Czeszki robią to danie, aby usidlić w swych ramionach swoje sympatie. Niektórym się wydaje, że zupa czosnkowa jest złym pomysłem na walentynkowy wieczór, ale według słów moich znajomych koleżanek z Czech są sposoby na pozbycie się kłopotliwego zapachu czosnku. Wystarczy po posiłku wypić szklankę mleka lub, co bardziej kuszące, przegryźć zupę czekoladą. Oba te składniki niwelują nieprzyjemny zapach.
Na koniec małe podsumowanie: koszt dania (cały 4-litrowy garnek) to jedyne 12 zł. Muszę się jeszcze pochwalić, że tak dobrej zupy czosnkowej jak tak, która dziś zrobiłem, nie jadłem jeszcze w żadnej czeskiej hospodzie.


20 miliardów koron – to wartość polskiego eksportu do Czech. Czesi lubią nasze wyroby głównie dlatego, że są tanie. Wywozu naszych potravin do Czech nie ograniczyły nawet głośne afery z solą drogową dodawaną do mięsa, jak również znalezienie trutki na szczury w pewnej fabryce słodyczy. Jeśli chodzi o sól drogową, Czesi byli przerażeni skalą procederu. Okazało się, że do Republiki trafiło aż 800 ton żywności z solą drogową! Rząd polski sprawę zbagatelizował. Jak się okazało, nawet ta afera, jak również kolejne ze skażonymi kurczakami czy oszukanym kakao, nie zaszkodziły naszym producentom.

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.