Czechy mają bardzo niski stopień bezrobocia i potrzebują coraz więcej pracowników. To szansa także dla Polaków. Czytaj dalej „Praca w Czechach czeka… na programistów ale nie tylko”
Nowy VAT, większe ulgi dla rodzin – tak ułatwia się życie Czechom
Parlament Czech znowelizował w środę prawo podatkowe: podwyższył ulgi na drugie i kolejne dzieci, przywrócił ulgi dla pracujących emerytów, ograniczył odpisy od ryczałtów osobom prowadzącym działalność gospodarczą. Wprowadził też nową, obniżoną stawkę VAT.
Za wprowadzeniem zmian głosowali posłowie rządzącej centrolewicowej koalicji oraz komuniści, w sumie 118 osób w 200-miejscowej Izbie Poselskiej. Sprzeciwiali się im reprezentanci prawicy.
Obecnie w Czechach za każde dziecko można miesięcznie odliczyć od podatku 1 117 koron (blisko 170 zł). Uchwalona nowelizacja podwyższa ulgi na drugie dziecko o 200 koron miesięcznie (ok. 30 zł), a na trzecie i kolejne – o 300 koron (ok. 45 zł).
„Koalicja rządząca planuje podwyższać ulgi na dzieci i wspierać rodziny w kolejnych latach, ponieważ właśnie aktywna polityka prorodzinna jest jednym z priorytetów mojego rządu” – oświadczył po głosowaniu należący do Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD) premier Bohuslav Sobotka.
Czechy wprowadzają nową stawkę VAT
Przyjęta nowela o podatkach dochodowych przywraca podatek dla emerytów, którzy pracując, podejmując działalność gospodarczą, czy też wynajmując nieruchomości, zarabiają rocznie więcej niż 840 tys. koron (ponad 127 tys. zł).
Pracujący emeryci dzięki decyzji czeskich parlamentarzystów będą mogli od przyszłego roku odpisać od rocznego podatku 24 840 koron (równowartość 3 767 zł). Ulgę stracili w 2012 roku w ramach pakietu podatkowego centroprawicowego rządu Petra Neczasa.
Izba Poselska opowiedziała się także za wprowadzeniem od stycznia nowej, obniżonej do 10 proc. stawki podatku VAT na książki, żywność dla niemowląt oraz leki. W Czechach obecnie obowiązują dwie stawki podatku VAT: 15 i 21 proc.
Według agencji Reutera rząd oczekuje, że wprowadzenie nowelizacji prawa podatkowego oznacza utratę 5 mld koron (758 mln zł) dla budżetu w 2015 r.
Nowelizacja przepisów podatkowych trafi teraz pod obrady Senatu. Później będzie je jeszcze musiał zatwierdzić prezydent Milosz Zeman.
Czechy rozważają skrócenie czasu pracy
Rosyjskie sankcje, które odbijają się na gospodarce Czech, skłoniły władze tego kraju do rozważań nad wprowadzeniem pracy w niepełnym wymiarze godzin.
– Intensywnie myślimy nad takim rozwiązaniem – powiedział rzecznik rządu Czech Martin Ayrer. Rząd premiera Bohuslava Sobotki już w tym tygodniu ma się zająć rekomendacjami przygotowanymi w tej sprawie przez grupę ekspertów. Planuje się, że w wypadku wprowadzenia pracy w niepełnym wymiarze godzin państwo będzie częściowo rekompensować zatrudnionym utratę zarobków.
Organizacje pracodawców i związki zawodowe zasygnalizowały już gotowość poparcia takiego rozwiązania.
W odpowiedzi na sankcje, nałożone przez Unię Europejską na Rosję za jej działania wobec Ukrainy, Moskwa wprowadziła zakaz importu wielu artykułów z państw UE. W Czechach szczególnie dotknęło to producentów artykułów spożywczych.
Czesi i Słowacy bojkotują sankcje
– Nie zgadzamy się z tą wojną na sankcje, które do niczego nie prowadzą. Przyjmowanie nowych sankcji nie ma żadnego sensu, póki nie poznamy rezultatów tych, które już wprowadziliśmy. Na razie wygląda na to, że obecne sankcje nie zmieniły nastawienia Rosji, a wręcz przeciwnie. Kolejne mogą więc tylko zaszkodzić Ukrainie – argumentował swój sprzeciw Fico.
W podobnych słowach wyrażał się premier Czech Bohuslav Sobotka. – Nie możemy za Ukrainę rozwiązywać jej problemów wojskowych i gospodarczych – stwierdził w niedzielę, dodając, że „odmówił podpisania czeku in blanco” na nowe sankcje. – Część z dotychczas ustalonych sankcji nie przyniosła efektów, a Europa już szykuje kolejny pakiet – mówił w państwowej telewizji.
Siła nabywcza Czechów słabnie. Więcej pieniędzy mają już Słowacy
Siła nabywcza czeskich obywateli spada. Przeciętny Czech w porównaniu z zeszłym rokiem ma do dyspozycji o 43 procent mniej pieniędzy niż statystyczny Europejczyk – tak wynika z najnowszego badania Incoma GfK przytoczonego przez centrum.cz
Autorzy badania wskazują, że o ile przez kilka lat siła nabywcza Czechów systematycznie rosła, tak należy spodziewać się, że teraz będzie już tylko gorzej. W porównaniu z rokiem 2010, bieżący rok wypada znacznie słabiej.
Republika Czeska zajęła 24 miejsce na 42 kraje w raporcie porównującym siłę nabywczą krajów Europy. To i tak trochę lepsza pozycja niż ta, którą zajęła Polska czy Węgry.
Kraje 2013 | INDEX 2013 | INDEX 2010 |
1. Lichtenstein | 456,5 | 410,3 |
---|---|---|
2. Szwajcaria | 282 | 227,1 |
3. Norwegia | 246 | 209,3 |
4. Luksemburg | 218,6 | 229,2 |
5. Szwecja | 167,9 | 143,6 |
… | … | … |
23. Słowacja | 58 | 56,4 |
24. Republika Czeska | 56,8 | 57,7 |
25. Litwa | 53,1 | 39,6 |
Badanie potwierdza również biegunowość regionów Republiki Czeskiej pod względem poziomu życia. Na pierwszym miejscu jak zwykle znajduje się Praga. Jej indeks spadł ze 131 proc. na 130 proc. Kolejnych pięć najbogatszych miast Kraju środkowczeskiego to: Říčany (124,7 %), Brandýs nad Labem (124,6 %), Čelákovice (122,2 %) i Benešov (110,7 %).
Kolejne po Pradze najbogatsze miasta Republiki Czeskiej:
1. Praha | 130,9 |
---|---|
2. Praha-východ | 119,2 |
3. Praha-západ | 118,8 |
4. Plzeň-město | 109 |
5. Brno-město | 108,5 |
Najgorzej wiedzie się mieszkańcom następujących miast:
73. Dečín | 87,7 |
---|---|
74. Jeseník | 87,2 |
75. Karviná | 86,8 |
76. Svitavy | 86,8 |
77. Bruntál | 84,1 |
A jakie są realne wynagrodzenia?
Przeciętne czeskie gospodarstwo domowe miało do dyspozycji budżet w wysokości 28.143 koron netto. Jest to kwota o 52 korony mniejsza niż przed rokiem. Realnie dzięki inflacji sytuacja rodziny Novaków pogorszyła się o 530 korony. W przeliczeniu na jednego domownika przypadało 12.479 koron – siła nabywcza spadła o 219 koron.
Realny wzrost średniego wynagrodzenia był bardzo niski – wzrósł o 0,3 proc. i wyniósł ok. 25 tysięcy koron brutto.
Najwyższa płaca jest osiągalna w Pradze (32.345 koron), a najniższą otrzymamy w Karlovarskim kraju (20.850 koron). Mężczyźni w Czechach zarabiają średnio 28.520 koron, a kobiety 22.392 korony (o 21,5 proc. mniej niż mężczyźni).
Przeciętna emerytura w Czechach wynosi na chwilę obecną 10.948 koron brutto.
*Siła nabywcza – ilość towarów i usług, jakie można zakupić za dany nominał pieniądza. Zmiany rozmiarów siły nabywczej można określić porównując ogólny poziom cen w poszczególnych okresach: wzrost ogólnego poziomu cen oznacza spadek siły nabywczej i odwrotnie.
Amazon w Czechach: 10 tys. miejsc pracy
Sklep internetowy Amazon w przyszłym roku zamierza otworzyć w Pradze i Brnie dwa nowe centra dystrybucyjne. Wraz z polskim oddziałem mają obsługiwać Europę Środkową i Wschodnią.

Firma nie ma zamiaru zamykać już istniejących siedzib – po prostu reaguje na ogromny popyt na swoje usługi we wschodnich częściach starego kontynentu. Amazon wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że Czechy dla niego to partner strategiczny ze względu na położenie w sercu Europy, dobrych pracowników oraz świetne skomunikowanie z resztą kontynentu.
Magazyny firmy o powierzchni 95 tys. metrów kwadratowych mają wyrosnąć pod dwoma największymi czeskimi miastami w drugiej połowie 2014 roku. Będą usytuowane przy głównych szlakach komunikacyjnych Republiki Czeskiej.
Do trzech lat po otwarciu ma tam pracować około czterech tysięcy ludzi (oraz dodatkowe sześć tysięcy w sezonie zwiększonej sprzedaży).
W Pradze w pobliżu Lotniska Vaclava Havla ma się również znajdować centrum reklamacyjne, które będzie obsługiwało również niemiecki rynek.
Amazon obiecuje pracownikom magazynu płacę w wysokości 100 koron za godzinę plus premie. Miesięcznie będzie można zarobić do 19 tys. koron. Właśnie trwa nabór na te stanowiska.
Praca w Czechach? Kilka faktów
Wyższe pensje, lepsza opieka socjalna, a do tego blisko do domu i podobny język – to największe atuty pracy u naszych południowych sąsiadów. Coraz więcej Polaków, szczególnie tych z przygranicznych miejscowości, wybiera czeskie fabryki i sklepy jako miejsce swojego zatrudnienia.

– W ubiegłym roku do pracy w Czechach rekrutowano m.in. spawaczy, górników, tokarzy, frezerów, elektryków, telemarketerów (w przypadku tej pracy znajomość języka jest konieczna), personel hotelowy (pokojówki, kelnerów, recepcjonistów, kucharzy, a nawet pracowników administracyjnych). Nieliczne oferty były przeznaczone dla specjalistów ds. marketingu. Szukały ich głównie spółki działające w obu krajach: Polsce i Czechach – wyjaśniał na portalu Czechofil.com jeden z pracowników dużej agencji zatrudnienia.
Dla miłośników samochodów
Czechy to dobry kierunek wyjazdu dla osób zainteresowanych branżą motoryzacyjną. Można się tam zatrudnić m.in. w fabrykach Škody, Toyoty, Peugeota Citroëna czy Hyundaia. Według najnowszych danych pracodawcy, średnie wynagrodzenie w Škodzie wynosi 40 tys. koron (ok. 6,4 tys. zł) miesięcznie.
O pracę nie jest też trudno w fabrykach Siemensa czy Panasonica. Najwięcej ofert dla Polaków pochodzi z Ostrawy i Pragi. W stolicy jest też najdrożej, dlatego wyjazd opłaca się głównie w przypadku specjalistycznych, dobrze płatnych stanowisk.
W regionie przygranicznym, gdzie brakuje rąk do pracy, w specjalistycznych zawodach lub fabrykach wystarczy niekiedy znajomość języka angielskiego lub tylko języka polskiego. W większości branż warto jednak znać chociaż w komunikatywnym stopniu język czeski.
Darmowy posiłek na zachętę
Od wejścia Polski do Unii Europejskiej liczba Polaków wyjeżdżających do pracy w Czechach wzrosła do 40 tysięcy. Wzrosło tam też bezrobocie – wynosi ono obecnie 7,2 proc. To wciąż wskaźnik o połowę niższy niż w Polsce, lecz nie liczmy na szybkie znalezienie tam lukratywnej posady.
– Polacy z zachodu Polski od lat chętnie przyjeżdżają do nas do pracy – mówi Maria Mazarikowa, właścicielka szwalni w okolicy Nachodu. Dodaje: – Nowością jest dla nich nasz pakiet socjalny – fabryki często oferują za darmo posiłki i napoje, bony żywieniowe lub mleko dla dzieci. Zarobki są nieco wyższe niż w Polsce, tak jak ceny. Najbardziej opłaca się więc pracować w Czechach, a zakupy robić w Polsce. Praktykuje to wiele osób.
Choć jeszcze kilka lat temu to my jeździliśmy do Czech na zakupy, teraz jest odwrotnie. Polskie ceny są na poziomie 60 proc. unijnej średniej, czeskie – 82 proc. Czynsze są jednak podobne – w Warszawie i Pradze kawalerkę można wynająć od około 1,1 tys. zł miesięcznie, a na prowincji już za 400 zł.
Średnia płaca w Czechach to około 25 tys. koron, czyli nieco ponad 4 tys. zł brutto. Według danych firmy Sedlak&Sedlak, wśród popularnych zawodów w Czechach najwięcej zarabiająkierowcy(ok. 6,6 tys. zł) i specjaliści (ok. 5 tys. zł). Pracownicy zatrudniani do prostych prac zarabiają około 2,2 tys. zł brutto.
Porównując dane Czeskiego Urzędu Statystycznego i GUS, możemy zauważyć, że w niektórych branżach u naszych południowych sąsiadów zarobimy więcej. Tak jest m.in. w przypadku branż telekomunikacyjnej, przemysłu, handlu, naprawy aut i przetwórstwa przemysłowego. Jednak już w gastronomii, nieruchomościach i górnictwie to Czesi zarabiają mniej.
Realizm jest w cenie
Powtarzana na internetowych forach rada dla osób poszukujących w Czechach pracy brzmi: bądźmy realistami w swoich oczekiwaniach. Jeśli znamy dobrze język czeski, to możemy znaleźć zatrudnienie łatwiej niż w Polsce i być może za nieco lepsze wynagrodzenie. Jednak osoby, które nie mówią w tym języku, nie mogą liczyć na łatwy start.
Warto skierować swoje kroki do sprawdzonej agencji pracy specjalizującej się w wyjazdach zarobkowych do tego kraju. Jest ich wiele, np. CPL Jobs, Budvar, Work Service czy InterKadra. Aktualnie poszukiwani są tam m.in. kierowcy TIR-ów, doradcy klienta z językiem niemieckim do Brna, operatorzy produkcji foteli samochodowych czy inżynierowie serwisu robotów udojowych – od tych ostatnich nie wymaga się znajomości języka czeskiego, ale angielskiego i/lub rosyjskiego.
ILE MOŻNA ZAROBIĆ W CZECHACH?
kierowca – 6,6 tys. zł
pracownik biurowy – 3,4 tys. zł
księgowy – 3,2 tys. zł
sprzedawca – 2,4 tys. zł
ogrodnik – 2,7 tys. zł
monter maszyn – 3,3 tys. zł
budowlaniec – 3,5 tys. zł
Źródło: Sedlak&Sedlak 2011, Platy.cz 2013
Sonia Grodek – Interia.pl
Zmiana w kodeksie pracy
Umowa na czas określony, zjawisko dobrze znane w Europie, zaczyna być coraz powszechniej stosowana w Republice Czeskiej. Dotąd rzadko z niej korzystano, ponieważ prawo zobowiązywało pracodawców do podpisywania po dwukrotnym zastosowaniu takich umów kontraktów na czas nieokreślony.
Po niedawnej nowelizacji kodeksu pracy zezwalającej na podpisywanie bez ograniczeń kolejnych umów na czas określony należy się spodziewać, że ich liczba gwałtownie wzrośnie (obecnie jest ich 344 000), a za tym pójdą wszelkie konsekwencje, jakie one niosą, m.in. odmowa udzielenia przez bank kredytu.
Lidové Noviny uważają, że ten przepis prowadzi do podziału wśród pracowników i zalecają jego większe uelastycznienie w odniesieniu do wszystkich rodzajów umów.
Informacje o zmianach w kodeksie pracy zbiegły się z ogłoszeniem przez Czeski Urząd Statystyczny informacji o tym, iż Republika Czeska w końcu wyszła z recesji. Gospodarka Czech zanotowała w drugim kwartale bieżącego roku wzrost o 0,6 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem, co oznacza że wyszła z recesji. W porównaniu z drugim kwartałem 2012 roku PKB był jednak niższy o 1,3 proc. Gospodarka Czech kurczyła się od trzeciego kwartału 2011 roku do pierwszego kwartału 2013 roku; była to najdłuższa recesja od czasu rozpadu Czechosłowacji w 1993 roku. Aby stymulować wzrost, bank centralny obniżył w listopadzie zeszłego roku stopę procentową do 0,05 proc.
Czeskie dzieci są rozpuszczone – mówi Polka mieszkająca w Pradze
Matra Szewczyk przyjechała do Pragi w ramach programu studenckiego Erasmus. Jej pobyt miał trwać rok, jednak okazało się, że nie może żyć bez Pragi. Czechofil.com oraz lidovky.cz prezentują kolejny wpis z serii Czeski Szok.

Co Cię najbardziej zaskoczyło przy pierwszej wizycie?
To, że Czesi bardzo sobie cenią swój wolny czas. Nie wiem czy dalej się tak dzieje, ale kilka lat temu w mniejszych miejscowościach sklepy zamykano już o godzinie 11 w sobotę. W sobotę wszak się odpoczywa a nie pracuje.
Kiedy zdecydowałaś, że chcesz zostać tu na stałe?
W Polsce studiowałam bohemistykę i udało mi się przyjechać do Pragi w ramach Erasmusa. Jednak Praga okazała się bardzo podstępnym miastem: najpierw się w niej zakochujesz, a gdy cię owinie wokół palca, dopiero wtedy zaczynasz dostrzegać tę codzienną życiową gonitwę.
Co Ci w Czechach przeszkadza?
Ciężko jest wszystkich wrzucać do jednego worka, ale zauważyłam, że brakuje tu w ludziach ciepła i słowiańskiej spontaniczności. Czesi są tolerancyjni, ale mam wrażenie, że to raczej obojętność. Denerwuje mnie, że większość ludzi, zwłaszcza tych młodych zupełnie nic nie wie o Polsce. Jedyne co Czesi wiedzą o naszym kraju to to, że mamy morze, Kraków i „niezdrową żywność”. To smutne, bo ta miłość do Czechów jest nieodwzajemniona….
Jak Czesi odnoszą się do siebie nawzajem?
Polacy są trochę bardziej otwarci. Poza tym czeskie dzieci są strasznie rozpuszczone i myślę, że nie zaszkodzi im odrobina dobrych manier. Zdziwiło mnie natomiast, że nawet młodzi ludzie na uczelni mówią do siebie na Pan i Pani. Często miewam na uczelni takie sytuacje, że mój rówieśnik powie do mnie „pani Marto”. Na początku myślałam, że robią sobie ze mnie jaja, ale później zauważyłam, że tak zwracają się również do innych osób.
Lubisz czeski humor?
Polacy uwielbiają czeskie komedie, ale nie zdają sobie z tego sprawy, że ich scenariusze pisze samo życie. Bardzo mi się podoba, że Czesi potrafią śmiać się sami z siebie. Podziwiam fenomen Jary Cimrmana i chciałabym mieć takiego dziadka jak Zdeněk Svěrák.
Uczysz się czeskiego?
Język to był powód, dla którego tu przyjechałam. Żyć w danym kraju bez znajomości języka jest dla mnie bez sensu. Teraz czeski chłonę raczej z czasopism i książek. Jednak bez względu na to jak dobrze będę mówiła po czesku i tak będę postrzegana jako obcokrajowiec co bardzo komplikuje sytuację w chwili, gdy starasz się o posadę na bardziej kreatywnym stanowisku. To mnie trochę boli.
Czego ci w Republice brakuje najbardziej?
Brakuje mi moich przyjaciół, z którymi nie muszę umawiać się miesiąc wcześniej, gdy chcę wyjść na miasto. Mam wrażenie, że w Polsce jest o wiele łatwiej zadzwonić do kogoś, powiedzieć mu przez telefon, że stoję pod jego blokiem i po prostu wyjść z nim na spontanie na piwo lub na kawę. Lecz może to jest tylko problem wielkomiejskiej Pragi? Denerwuje mnie też, że w Pradze trudno jest używać roweru jako codziennego środka transportu. W Polsce jest według mnie lepiej rozwinięta infrastruktura dla rowerzystów.
Źródło: lidovky.cz
Zakładanie spółki w Czechach od stycznia bez kapitału zakładowego
Rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej w Czechach może być od stycznia jeszcze łatwiejsze. Już nie trzeba będzie wpłacać kapitału zakładowego w wysokości 200 tys. koron, teraz do założenia firmy wystarczy jedynie jedna korona.
Wiele początkujących właścicieli spółek z ograniczoną odpowiedzialnością (czes.: s.r.o.) musiało przy zakładaniu firmy wpłacić kapitał w wysokości 200 tys. koron. Tak naprawdę ta kwota miała robić wrażenie na przyszłych klientach i kontrahentach i budzić ich wiarę w to, że firma ta rzeczywiście posiadała ten kapitał – stwierdził František Korbel z Ministerstwa sprawiedliwości.
Kolejną zmianą ma być możliwość edytowania on-line danych o firmie w Rejestrze Handlowym. Od stycznia zatem nie tylko założymy firmę przez internet, ale również szybko i o każdej porze dnia i nocy prześlemy dane o zmianach w strukturze firmy. Słowem: żadnego czekania na decyzje – wszystko przez Internet.
Wraz z ułatwieniami dla przedsiębiorców dojdą również nowe obowiązki. Więcej na ten temat do poczytania na stronach odpowiedniego Ministerstwa.
Źródło: ct24
LEO Express złożył wniosek o przydzielenie tras w Polsce
Coraz bardziej realne są plany wejścia czeskiego przewoźnika na polski rynek kolejowy. Jesteśmy zainteresowani profesjonalnym partnerstwem z innymi przewoźnikami na rzecz lepszej i bardziej atrakcyjnej oferty kolei dla pasażera – powiedział Leoš Novotný, właściciel i prezes LEO Express.

Prywatny przewoźnik kolejowy LEO Express, który w konsorcjum z polskim przewoźnikiem DLA przygotowuje się do wejścia na polski rynek dalekobieżnych przewozów kolejowych w rozkładzie jazdy 2013/2014, planuje w Polsce stworzyć ponad 150 nowych miejsc pracy. Do wykonywania przewozów na sieci kolei państwowych PKP PLK planuje zatrudnić fachowców i specjalistów z kilku zawodów – maszynistów, personel pokładowy pociągów (stewardzi), pracowników do sprzedaży biletów i obsługi klientów.
LEO Express razem z polskim partnerem – przewoźnikiem DLA, złożył wniosek o przydzielenie tras w rozkładzie 2013/2014 na liniach Warszawa – Poznań – Szczecin, Warszawa – Kraków i Warszawa – Katowice – Gliwice. Obecnie firma prowadzi intensywne rozmowy z zarządcą infrastruktury kolejowej PKP PLK oraz dalszymi urzędami o przydzieleniu przepustowości na podanych trasach. Osobnym tematem jest współpraca z innymi przewoźnikami – przede wszystkim z PKP Intercity i z Przewozami Regionalnymi. „Z obiema firmami rozmawiamy o możliwościach współpracy. Naszym celem jest profesjonalne partnerstwo, z którego będzie miał korzyść przede wszystkim pasażer oraz kolej jako spójny system. Nie jesteśmy konkurencją – chcemy razem z innymi przewoźnikami zrobić wszystko, by dalekobieżny transport kolejowy stał się w Polsce atrakcyjny dla jeszcze większego grona klientów. Ci klienci będą wybierać kolej zamiast indywidualnego transportu samochodowego“, dopełnia Leoš Novotný, właściciel i prezes LEO Express.
Spotkanie z głównymi przedstawicielami firmy w Warszawie odbędzie się w środę 12.06.2013 od godziny 11:00 w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej:
Ul. Bracka 6/8, 0052 Warszawa.
Uczestnikami spotkania będą min. właściciel i prezes LEO Express, Leoš Novotný i Jego Ekscelencja Jan Sechter, Ambasador Republiki Czeskiej w Polsce.
źródło: http://www.mzv.cz
Obcokrajowcy zabierają Czechom pracę
Aż siedemdziesiąt pięć procent Czechów uważa, że w Republice Czeskiej żyje za dużo obcokrajowców. Co więcej, taka sama liczba badanych uważa, że przyjezdni zabierają Czechom pracę. Takie wnioski wypływają z badania przeprowadzonego przez agencję STEM.
Ubywa ludzi, którzy uważają, że cudzoziemcy wypełniają luki w niektórych zawodach. Dziś uważa się, że obcokrajowców można zastąpić Czechami.
Po podziale w 1993 roku, w Czechach żyło 78 700 obcokrajowców. Stanowiło to 0,75 procenta obywateli republiki. Od tego czasu liczba przyjezdnych zwiększyła się sześciokrotnie. Przypływ emigrantów zatrzymał szalejący obecnie kryzys. W chwili obecnej w całej republice żyje 438 tysięcy ludzi z obcym paszportem, aktywnych ekonomicznie jest tylko 310 tysięcy z nich. Każdy dwudziesty piąty obywatel Republiki Czeskiej nie jest Czechem.
Według agencji STEM, około 45 procent Czechów jest przeciwko zatrudnianiu przybyszy zza granicy. Nie pomaga fakt, że zwykle cudzoziemiec jest gorzej opłacany od Czecha. Wciąż w Czechach praca cudzoziemca kojarzona jest z pracą na czarno, niepłaceniem podatków i omijaniem przepisów. Najbardziej przeciwni zatrudnianiu obcokrajowców są osoby bezrobotne, emeryci, ale również i niektórzy przedsiębiorcy. Najmniej przeciwni temu zjawisku są studenci. Według socjologów, Czesi boją się, że w ramach poszukiwania oszczędności pracodawcy zatrudnią tańszych przybyszy z innych krajów.
Najwięcej obcokrajowców pochodzi z Ukrainy (118 tys.), kolejne miejsca zajmują Słowacy (80 tys.). Tych drugich Czesi nie uważają w ogóle za cudzoziemców. Słowacy mają łatwiej, gdyż nie muszą używać języka czeskiego, wystarczy im słowacki. Trzecią największą narodowością w Republice Czeskiej są Wietnamczycy (60 tys.)
Praca w Czechach – co musisz wiedzieć
Wciąż dostaję pytania od osób zainteresowanych podjęciem pracy w Republice Czeskiej. Niebywałe, że Czechy i tamtejszy rynek pracy tak ciągną Polaków. O tym, w jakich zawodach można zarobić w Czechach, mówi Artur Ragan, rzecznik prasowy agencji pracy tymczasowej Work Express.

W ubiegłym roku do pracy w Czechach rekrutowano spawaczy, górników, tokarzy, frezerów, elektryków, telemarketerów (tu znajomość języka jest konieczna), personelu hotelowego (pokojówek, kelnerów, recepcjonistów, kucharzy, a nawet pracowników administracyjnych) Nieliczne oferty były przeznaczone dla specjalistów ds. marketingu – tych szukały głównie spółki działające w obu krajach. Rzecz jasna obowiązkowa była co najmniej komunikatywna znajomość czeskiego. Interesujące są też oferty pracy dla pracowników kolejnictwa: maszynistów, elektryków lokomotyw itp.
Czy można tam zarobić dobre pieniądze, czy raczej zatrudnienie to traktować w kategoriach możliwości pracy w zawodzie?
– Przeciętne zarobki w Czechach to około 2 tysięcy zł. Jako, że stolica jest zawsze droższa – utrzymanie się w Pradze za tę kwotę wymaga niezłej gimnastyki, ale już w mniejszych miejscowościach powinno się udać.
Średnia stawka za godzinę pracy w branży produkcyjnej to 11 zł na rękę przez pierwsze 3 miesiące (w okresie próbnym), potem można liczyć na stawkę 18 zł – 21 zł. Bywa że stawka jest niższa, bo pracodawca refunduje część kosztów wyżywienia. To często spotykana forma w zatrudnianiu osób bez znajomości czeskiego, o niskich kwalifikacjach i niewielkim doświadczeniu.
Sektory, w których można znaleźć zatrudnienie, to automotive (Skoda i jej dostawcy), elektroniczna ( Panasonic, Siemens) oraz elektrotechniczna – praktycznie wszystkie stanowiska produkcyjne.
Rozważając pracę w Czechach warto pamiętać, że perspektywy tej gospodarki też nie są pewne – czeski eksport jest właściwie uzależniony od kondycji Unijnej (głównie niemieckiej) gospodarki. Jeśli ta zacznie zwalniać, odbije się to bezpośrednio na liczbie miejsc pracy u naszych południowych sąsiadów. I wtedy trzeba będzie wracać.
– Dość częste jest złudzenie Polaków wybierających pracę w Czechach: „czeski jest podobny do polskiego, więc nauka potrwa krótko”. Tak naprawdę, żeby komunikatywnie znać ten język i nie wywoływać np. irytacji klientów swoimi pomyłkami potrzebne jest 1,5 roku do 2 lat nauki. Paradoksalnie – właśnie podobieństwa językowe sprawiają mnóstwo kłopotów. Rozpoczęcie spotkania rekrutacyjnego od słów „szukam pracy” zapewne rozbawi naszych czeskich rozmówców, ale też błyskawicznie obnaży nieznajomość języka. „Szukam” to po czesku „hledam”, a tego pierwszego słowa, lepiej wśród kulturalnych Czechów nie używać.
– Czego jeszcze warto się wystrzegać?
– Inna „pułapka” to rzekome przyzwolenie na spożywanie alkoholu w godzinach pracy. Jedno małe piwo do obiadu jest tolerowane, natomiast biada tym, którzy ulegną temu złudzeniu i przyjdą do pracy „wczorajsi” lub po prostu pod wpływem.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.