Kto z Was (nas) nie marzył, szczególnie patrząc na ostatnie wydarzenia w Polsce, żeby rzucić to wszystko i wyprowadzić się do Czech? Ja na pewno. Myślę o tym niemal codziennie, ale wciąż brakuje mi odwagi, bo kocham Czechy, ale obawiam się, że one (Oni, Czesi) nie odwzajemniają tego uczucia. Postanowiłam sprawdzić jak radzi sobie Polak, który postanowił spełnić ten „český sen” cztery lata temu. Czytaj dalej „Jak spełnia się český sen?”
Co ma teatr do sera, czyli kwarantannowy remanent serialowy
Czas ograniczonych możliwości spędzania czasu poza domem sprzyja nadrabianiu zaległości, ale i powrotom do ulubionych dzieł. Również, a może przede wszystkim, tych serialowych. Nie wiem, czy można tak nazwać cykl występów Xindla X, który zdążył już zagrać osiem domowych koncertów, więc nie tracąc czasu zaczynam mój subiektywny przegląd. W zdecydowanej większości to, czasem mimowolnie, komedie. Na początek coś aktualnego. Czytaj dalej „Co ma teatr do sera, czyli kwarantannowy remanent serialowy”
Mówić prawdę
„Mówić prawdę” autorstwa Josefa Formánka to niesamowita powieść oparta na podstawie prawdziwych wydarzeń. Od pierwszej do ostatniej strony miałam z jej czytania ogromną przyjemność. Czytaj dalej „Mówić prawdę”
Bardzo nieświeże żarty
„Čerstvé żarty” to dziwny twór, rzeknę bez kozery nowotwór, który ma Polaków bawić i uczyć jacy są nasi sąsiedzi zza południowej granicy przy okazji „dyskretnie” reklamując piwo Žatecký Světlý Ležák. Bez ogródek napiszę- moim zdaniem ten program to rak mózgu. Czytaj dalej „Bardzo nieświeże żarty”
„Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów”- czyli jak przestać Czechów nazywać Pepikami
Pepik to czeskie określenie małego Józefa, ale w Polsce przyjęło się jako pogardliwe określenie wszystkich obywateli Czech. Dla mnie osobiście to niezrozumiałe, ale nie zawsze tak było. Czytaj dalej „„Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów”- czyli jak przestać Czechów nazywać Pepikami”
Co kryje Kosmo?
Czeski serial „Kosmo” podbił polski Internet, włącznie z głównymi stronami największych portali. Właściwie tylko kilka scen z serialu, przede wszystkim ta z „czterema kosmonautami i psem”, ale dobre i to. W końcu od czasu Jožina z bažin żaden wytwór czeskiej popkultury nie wzbudził w Polsce takiego zainteresowania. Czytaj dalej „Co kryje Kosmo?”
Obóz dla imigrantów powstanie blisko polskiej granicy
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Czeskiej jest właśnie w trakcie poszukiwania miejsca dla imigrantów, którzy mają napłynąć do naszych południowych sąsiadów. Wszystko wskazuje na to, że będą umieszczeni na miejscowości Vyšní Lhoty (Ligota Górna) położonej między Frydkiem-Mistkiem a Trzyńcem.
Obiekt już w przeszłości służył jako obóz dla imigrantów. W połowie lat 90-tych zamieszkiwali tam uchodźcy z byłej Jugosławii i Czeczeni. Zamknięty w 2009 roku ośrodek posiadający 580 miejsc będzie odnowiony, a jego pojemność zwiększy się do 700 łóżek.
Choć decyzja jeszcze nie zapadła, do Vyšní Lhoty zawitały już ważne głowy z ministerstwa. Miejscowi pytani o sąsiedztwo uchodźców nie są przeciwni – wszak gdy mieszkali tam uciekinierzy z byłego ZSRR żadna krzywda nie działa się ani miejscowym, ani tym bardziej imigrantom.
Republika Czeska przygotowuje się na przyjęcie nawet kilku tysięcy uchodźców. Powiększane są również obozy w Havířově a także w Kostelci nad Orlicí, gdzie istnieje największy do tej pory ośrodek dla uciekinierów z innych krajów.
Znowu antypolskie hasła na Zaolziu
Konflikt na Ukrainie odbija się czkawką w całej Europie Środkowo-Wschodniej. O swój byt drży Białoruś i kraje bałtyckie. Jednak precedensem wydawać się może napięcie stosunków polsko-czeskich na Zaolziu w ciągu ostatnich tygodni. Czy może mieć to związek z Rosją?

Na czeskim portalu „Stalo Se”, cieszącym się popularnością wśród czeskiej młodzieży na Zaolziu pojawiły się antypolskie hasła. Wystarczy przytoczyć słowa redakcji „Polacy precz! Cieszyn i cały Śląsk zawsze były czeskie. Polacy nam to ukradli. Trzeba to odzyskać”, którym towarzyszą prorosyjskie komentarze użytkowników, by stwierdzić, że sytuacja zaczyna robić się nieciekawa. Wymowną ilustracją do tychże słów jest swastyka wpisana w polską flagę.
Czas „zrobić porządek” z Polakami
To kolejny z pojawiających się postulatów. Na portalu dowiadujemy się na przykład, że Polska za wszelką cenę chcę odzyskać Zaolzie i tylko Moskwa może przyjść z odsieczą przed imperialistycznymi zapędami kraju nad Wisłą… W związku z tym należy zawrzeć strategiczny sojusz z Rosją i raz na zawsze „zrobić porządek” z Polakami.
Dwójmyślenie Zemana
Do tego typu postulatów można by przypiąć łatkę marginesu, gdyby nie fakt, że wpisują się one w szerszą spójną całość. Warto zwrócić uwagę na postać postkomunistycznego prezydenta Republiki Czeskiej – Miloša Zemana, który nawet nie stara się ukrywać swojej prorosyjskości, a w oczach czeskiej opozycji zyskał miano „marionetki Putina”, zapraszając „cara Wszechrusi” na oficjalne obchody państwowe. Z kolei nieco dalej na wschodzie Zeman po wielu swoich wypowiedziach stał się bożyszczem internetów.
Znaczące są również próby wybiórczego traktowania historii przez czeskiego prezydenta. Nie tak dawno było głośno o uświadamianiu Polaków przez Zemana na temat zbrodni Stepana Bandery na naszym narodzie, natomiast uwadze prezydenta umyka inny ludobójca Polaków – gen. Josef Snejdarek, którego wojska w 1919 roku wtargnęły na Zaolzie, w wyniku czego śmierć poniosło tysiące Polaków. Ba, nawet w przypadku tego drugiego, którego pomnik niespełna 2 lata temu stanął niedaleko polskiej granicy, Zeman ma już pozytywne odczucia.
Pożyteczni idioci czy zamierzone rosyjskie działania?
Wg prezesa Kongresu Polaków w Republice Czeskiej dra Józefa Szymeczka w wywiadzie dla „Do Rzeczy” – „nasilenie antypolskich nastrojów, wezwań rewizjonistycznych czy straszenia, że Polska ma wrogie zamiary wobec Czech, nastąpiło w ostatnich miesiącach konfliktu na Ukrainie.”
Kuriozalne wydaje się, że prorosyjsko nastawiona grupa Czechów, popierająca tym samym politykę Rosji wobec Ukrainy „w trosce” o mieszkającą tam mniejszość rosyjską, jednocześnie żąda „pomocy” Rosji w wypędzeniu rdzennej polskiej mniejszości z terenów Republiki Czeskiej (sic!).
Związek czasowy, o którym wspomina dr Szymeczek, brak logicznej spójności oraz nazywanie wszystkich myślących inaczej faszystami wydają się wskazywać na działania naszego „wielkiego słowiańskiego brata”. Jak widać wojna hybrydowa prowadzona na Łotwie to nie samotny wyjątek, a rosyjska propaganda sięga po najbardziej na zachód wysunięte kraje byłego bloku socjalistycznego.
Co na to polski MSZ?
Sprawa została potraktowana jako incydent, ale miejmy nadzieję, że na dłuższą metę polska dyplomacja zainteresuje się mniejszością polską zamieszkującą części składowe Republiki Czeskiej, a mianowicie Czechy, Morawy, a przede wszystkim Śląsk Cieszyński. Wg spisu z 2011 roku u naszych południowych sąsiadów zamieszkuje ok. 40 tys. Polaków, a w niektórych gminach stanowią oni nawet większość (dla przypomnienia w 1919 Polacy stanowili ponad 2/3 ludności Zaolzia). Choć na tle kilkunastomilionowej polskiej diaspory to zaledwie niewielki odsetek, to jak niezwykle istotny z punktu widzenia minionej historii, jak i tej, która pisze się na naszych oczach.
Marcin Bagiński
„Czesi nie znają innych kultur, bo za długo żyli za żelazną kurtyną” czyli o Arabach w Cieplicach
Atif urodził się w Palestynie. Przedtem mieszkał w Niemczech. W Cieplicach jest tłumaczem z języka arabskiego. Mieszka tu z rodziną od wielu lat. Od pewnego czasu zauważa jednak znaczne pogorszenie się atmosfery w tym mieście.
– Czasami siedzę z dziećmi w ogrodzie. Gdy się ma dzieci to jest to normalne, że rzuca się niekiedy na ziemię papierek albo niedopałek papierosa. Myślę, że Czesi też nie są inni. Ale to jeszcze żaden problem. Największym problemem jest ich strach. Strach przed obcymi; przed muzułmanami – mówi.
Około jedna czwarta spośród prawie 13 tysięcy kuracjuszy przybywających rokrocznie do Teplic, pochodzi z Kuwejtu, Bahrajnu i Arabii Saudyjskiej. Wielu pacjentów i ich rodziny zostają w Teplicach przez kilka miesięcy. Ich pobyty zwykle finansuje się z budżetów rodzin panujących.
„Czesi za długo żyli za żelazną kurtyną”
W lecie obraz czeskiej prowincji zmienia się nie do poznania. „Wielu mieszkańców 50-tysięcznych Cieplic ma z tym problem”, uważa lekarz Abbas Jahaf. „W Parku Zdrojowym toczy się wojna kultur. Rodziny arabskie prowadzą inny tryb życia. Są głośne i pełne temperamentu. Czesi nie są do tego przyzwyczajeni. Nie znają innych kultur, bo za długo żyli za żelazną kurtyną”.
Strach przed pełzającą islamizacją sprawia, że ludzie zaczynają protestować. Jesienią ubiegłego roku skrajnie prawicowa partia zorganizowała marsz przez śródmieście Teplic. W Radzie Miejskiej dyskutuje się sprawę zakazu noszenia muzułmańskich chust w Parku Zdrojowym. Wejścia do niektórych arabskich sklepów wysmarowuje się świńską krwią.
Plastikowa świnia u wejścia
W lokalu „Pod Lampou”, goście z krajów arabskich nie są mile widziani. Nad barem wisi izraelska flaga z gwiazdą Dawida. Ma odstraszać Arabów. Wejścia pilnuje naturalnej wielkości plastikowa świnia. „Nie ma to nic wspólnego z rasizmem”, zapewnia właściciel knajpy, „ale jest to jedyna forma obrony. W lecie, w Parku Zdrojowym przebywa około tysiąca kobiet w burkach i brodaci mężczyźni. Dzieci wrzeszczą do wczesnych godzin porannych. Nikt nie może spać a trawnik jest całkowicie zdewastowany. To istne piekło. Przecież nie żyjemy na pustyni. Nikt tu nie cierpi Arabów”.
– Nie jest to niestety odosobniona opinia – twierdzi burmistrz Jaroslav Kubera. Tę funkcję pełni od dwudziestu lat.
Cieplice mocno się zmieniły od upadku socjalizmu. Kiedyś było to zaniedbane miasto przemysłowe. Dziś dobrze żyje dzięki gościom z całego świata. Jednak sukces ma też swoje ciemne strony.
– Ludzi irytuje nie tylko bałagan w Parku Zdrojowym i hałas. Od czasu zamachów w Paryżu i Kopenhadze, wielu mieszkańców po prostu boi się Arabów. Widzą w telewizji, co się dzieje i myślą, że ten terror przyjdzie teraz do nas; do Teplic. To jest bardzo nieracjonalne – uważa burmistrz.
Zagrożona sielanka
Niedaleko historycznej części miasta znajduje się na wzgórzu dzielnica Modlany. Tam Karel Secky zrealizował swoje marzenie o spokojnym życiu za miastem. Nowy dom zbudował na działce wśród jabłoni. – Ta idylla jest jednak zagrożona – twierdzi 41-letni inżynier. – Kuwejccy inwestorzy kupili bowiem w dzielnicy Modlany ponad 120 działek. Mają tu powstać luksusowe domy wakacyjne dla bogatych arabskich kuracjuszy. Widzę to jako zagrożenie. My Czesi pragniemy tylko spokojnego życia. Nie chcemy tutaj żadnych obcych kultur. Żadnych kobiet w burkach i ludzi, którzy nie respektują naszych zasad. Arabowie nie potrafią się do nas dostosować. Obserwujemy to w Cieplicach każdego dnia – dodaje.
Ludzie bronią się przed sprzedażą działek Arabom
Jego inicjatywa obywatelska chce uniemożliwić sprzedaż dalszych działek arabskim inwestorom. W petycji inicjatywa żąda wstrzymania prac budowlanych.
W Domach Zdrojowych obserwuje się te działania z coraz większą troską. – Ta napięta atmosfera nie pozostanie w Cieplicach bez następstw – obawia się dyrektorka Yveta Sliskova. – Niektórzy goście są tym tak dotknięci, że być może w przyszłym roku już do nas nie przyjadą. Mam nadzieję, że ten spór nam jednak w dłuższej perspektywie nie zaszkodzi. Ale pewne ryzyko istnieje – dodaje.
Gminę muzułmańską w Teplicach też ogarnął strach. Wielu właścicieli sklepów i drobnych przedsiębiorców boi się o swoją egzystencję i bezpieczeństwo swoich rodzin. Żeby załagodzić sytuację, zaprosili mieszkańców Cieplic do meczetu na dyskusję. Chcą, żeby Tepliczanie wyzbyli się strachu przed obcą kulturą i religią. – Rozmawiamy z tymi ludźmi o rzeczach, które ich rażą albo niepokoją. Reakcje są przeważnie bardzo pozytywne. Trzeba się bliżej zapoznać, wtedy problemy same się rozwiążą – mówią.
onet.pl
Najnowszy sondaż: Czesi lubią Polaków, nie znoszą Romów i Arabów
Najnowsze badanie przeprowadzone przez CVVM skupiło się na ocenieniu sympatii Czechów do 17 grup narodowościowych mieszkających na terenie Republiki Czeskiej. Ocena sympatii polegała na przyznaniu „oceny” w skali od 1-5 przy nazwie danej narodowości.

Należy pamiętać, że w Czechach skala przyznawania ocen jest odwrotna niż w Polsce: im niższa cyfra, tym wyższa ocena. W sondażu uwzględniono narodowość czeską, gdyż aż 88 proc. innych Czechów wskazało na swoich krajan jako na najbardziej ulubioną narodowość.
Zestawienie najbardziej lubianych narodów otwiera ponownie Słowacja (84 proc. wskazań), Polska (54 proc.) zajęła kolejne miejsce. Podium zamykają Grecy z 37 proc. wskazań.
Aż 82 proc. odpowiedzi wskazywało na brak sympatii do Romów z czego aż połowa z respondentów zaznaczyła „ogromną niechęć” do wspomnianej mniejszości. Sympatię do Romów wyraża 4 proc. badanych Czechów.
Im starszy respondent, tym większa niechęć do Arabów. Im bardziej wykształcona jest osoba biorąca udział w badaniu tym więcej ma wyrazów sympatii dla Chińczyków, Niemców i Greków.
Ciekawostką jest, że mieszkańcy Moraw większa sympatią darzą Słowaków, Rosjan i Polaków niż mieszkańcy Środkowych Czech. Zamiast tego mieszkańcy Pragi i okolic częściej wskazują sympatię do Wietnamczyków niż ich krajanie na Morawie.
Osoby o lewicowych poglądach częściej wykazują sympatię do Rosjan, podczas gdy osoby o prawicowych poglądach częściej wskazują na Niemców i Żydów.
Nieprzychylne atrykuły w polskiej i czeskiej prasie godzą w dobre stosunki między narodami
Kierowcy z Wielkiej Brytanii, Francji i Czech doświadczają najwięcej agresywnych zachowań na drodze. 7 na 10 kierowców spotkało się tam z wrogimi gestami, a przynajmniej co drugi z przekleństwami i blokowaniem drogi. Pod względem braku kultury na drodze Polska zajęła dalekie 18. miejsce.
Badanie kierowców przeprowadził TNS. W ankiecie online udział wzięło ponad 3 tysiące kierowców flotowych z 20 krajów. Jednym z badanych aspektów było agresywne zachowanie na drodze. Okazuje się, że z najczęściej spotykają się z nią kierowcy z Wielkiej Brytanii, a najrzadziej ci jeżdżący po Turcji. Polacy znaleźli się dopiero na 18. miejscu zestawienia. Natomiast w pierwszej dziesiątce najbardziej agresywnych kierowców znalazły się jeszcze takie kraje jak Niemcy, Indie, Belgia, Włochy, Stany Zjednoczone, Australia i Luksemburg.
Tekst opublikowany na stronie wp.pl szeroko opisuje portal idnes.cz. Pod artykułem rozgorzała gorąca dyskusja – pojawiło się niespełna 500 komentartzy. Według komentujących, to właśnie Polacy są najgorszymi kierowcami i że jazda do Polski autem to igranie ze śmiercią. Inni twierdzą, że tekst z wp.pl jest kolejnym etapem „brudnej kampanii pomiędzy Czechami a Polską” jaka obserwowana jest ostatnimi czasy w mediach po obu stronach Karkonoszy.

Kolejny poważny zgrzyt nastąpił, gdy „wydało się”, że Czeska Inspekcja Żywności i Rolnictwa zleciła niezwykle drobiazgowe badania polskiej żywności wjeżdżającej na teren Republiki Czeskiej. Choć minister Sawicki ogłosił w mediach, że za południową granicą trwa antypolska kampania, Czeska Inspekcja twierdzi, że dokument jest sfałszowany.
Co bardziej bulwersuje, Sawicki odrzekł, że „polska sól nikogo nie otruła w przeciwieństwie do czeskiego alkoholu metylowego”, który przecież pojawił się nielegalnie w sprzedaży.
Czeska zmowa została wymierzona zwłaszcza w producentów mleka, ryb czy kiełbasy. Polacy twierdzą, że podjęta w tajemnicy decyzja czeskiej Inspekcji ma znaleźć sposób na długotrwałe sprawdzanie i w konsekwencji wykluczenie polskich produktów z czeskiego rynku.
Sawicki stwierdził, że jest to już otwarta wojna. Czeska Inspekcja odpiera zarzuty – uważa, że dopóki wspomniany dokument nie trafi w ich ręce sprawy komentować nie mogą. Pavel Kopriva, rzecznik inspekcji oświadczył ponadto, że nigdy taki dokument nie powstał.
Czesi śmieją, się, że reakcja Sawiciego to odpowiedź na kampanię sieci T-Mobile. Odmawia się nam poczucia humoru, powtarza się, że polska reakcja tylko utwierdza Czechów w przekonaniu, że ich północni sąsiedzi to „zacofane katolickie łby”. Po wielu miesiącach względnego spokoju kampania oskarżeń i nienawiści wybuchła na nowo. Szkoda, że i moi czytelnicy dali jej wyraz na tym bolgu. Czuje się, jakby ponad cztery lata mojej pracy w uświadamianiu Polaków odnośnie ich sąsiadów poszły na marne.
Ambasada protestuje przeciwko obraźliwej reklamie T-Mobile [AKTUALIZACJA]
Ambasada RP oficjalnie zaprotestowała przeciwko obrażaniu Polaków w czeskiej reklamie. Chodzi o spot jednego z operatorów komórkowych, który prezentuje Polaków jako złodziei i oszustów. Niezwykle popularny aktor Ivan Trojan wciela się w narciarza biegowego, który zostaje oszukany przez Polaka, oferującego mu telefon komórkowy.
„Reklama telewizyjna T-mobile – w naszej klasie jest najlepiej: klasa na nartach była dla mnie przykrym zaskoczeniem. Stanowczo protestuję przeciwko takim połączeniom, które w sposób uproszczony i skandalizujący prezentują Polaków” – napisała ambasador RP w Pradze Grażyna Bernatowicz w liście do prezesa spółki T-Mobile Czechy Milana Vasziny.
W liście ambasador Bernatowicz ostro krytykuje produkcję tego spotu.
„Jestem przekonana, że jest on niezgodny z wszelkimi zasadami reklamy, etyki medialnej i dobrego smaku, ale przede wszystkim szkodzi dobrym relacjom polsko-czeskim, które wiele osób po obu stronach granicy stara się budować”.
Jednocześnie ambasador zażądała natychmiastowego zdjęcia reklamy z ramówki telewizyjnej i usunięcia jej z portali społecznościowych. W spocie T-Mobile jeden z narciarzy po przekroczeniu czeskiej granicy trafia na przebranego za drzewo Polaka, który okazuje się być obwoźnym handlarzem sprzedającym różnego rodzaju buble. Po krótkiej wymianie zdań w łamanej polszczyźnie narciarz wymienia u polskiego handlarza telefon na nowy, który natychmiast się psuje. W tym czasie Polak znika i nie można już wycofać się z tej transakcji, a lektorka przekonuje, że rozsądniejsze będzie skorzystanie z usług operatora.
W reklamie T-Mobile gra jeden z najbardziej rozpoznawalnych czeskich aktorów Ivan Trojan, znany z filmu „Opowieść o zwyczajnym szaleństwie” i „Samotni”. Czeskie Radio podało, że zespół prasowy firmy T-Mobile odmawia skomentowania zarówno reklamy jak i protestu polskiej ambasady.
AKTUALIZACJA:
Właściciel T-Mobile CZ Milan Vašina spotkał się osobiście z polską ambasadorką w czwartek.
Naszym celem nie było w żadnym wypadku obrażanie Polaków. Nasza firma chce dobrych kontaktów z Polakami, dlatego rozważamy ściągnięcie reklamy z anteny.
W czeskich reklamach często używa się różnego rodzaju przerysowań. Jesteśmy przekonani, że omawiana reklama nie przekroczyła żadnych norm etycznych czy prawnych – odpowiada operator na polską krytykę.
Młodzi Czesi wierzą w stereotypy i kłamstwa dotyczące Romów
Młodzi Czesi w wieku 15-25 lat wierzą w większość przenoszonych poprzez sieć Internet twierdzeń dotyczących Romów. Nie zdają sobie sprawy z tego, że często informacje te są błędne lub nawet fałszywe.
Czterdzieści procent młodych Czechów wierzy, że Romskie rodziny dostają wyższe zasiłki oraz że Romowie stanowią większość z ogółu bezrobotnych zarejestrowanych w tym kraju.
Młodzieży zadano siedem pytań dotyczących Romów. Pięć z nich było zmyślonymi twierdzeniami, które krążyły po sieci i które przyjmowane są jako prawda (tzw.: hoax).
29 procent Czechów twierdzi również, że Romowie dostają leki za darmo, a 18 proc. młodych uważa, że Romowie mogą jeździć za darmo komunikacją miejską.
Powyższe stwierdzenia prawdziwe nie są, jednak wciąż pojawiają się w Internecie i przez to w umysłach młodzieży stają się prawdziwymi. Agentura pro sociální začleňování, która opracowywała ten raport podała, że osoby, które ufają w powyższe twierdzenia są bardziej uprzedzone również do innych mniejszości społecznych. Ponadto ciekawy jest fakt, że respondenci, którzy wierzyli w nieprawdziwe stwierdzenia przekonani są o tym, iż mają na tyle dużo informacji dotyczących Romów, że nie potrzebują ich weryfikować.
Agentura pro sociální začleňování przygotowała specjalny spot, w którym przekonuje, że nienawiść do innych ludzi nie jest czymś dobrym czym można się chwalić. Celem kampanii jest podniesienie świadomości na temat przestępstw na tle rasowym i obalenie stereotypów – mówi koordynator Lukáš Houdek.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.