Kto z Was (nas) nie marzył, szczególnie patrząc na ostatnie wydarzenia w Polsce, żeby rzucić to wszystko i wyprowadzić się do Czech? Ja na pewno. Myślę o tym niemal codziennie, ale wciąż brakuje mi odwagi, bo kocham Czechy, ale obawiam się, że one (Oni, Czesi) nie odwzajemniają tego uczucia. Postanowiłam sprawdzić jak radzi sobie Polak, który postanowił spełnić ten „český sen” cztery lata temu.
Jak długo mieszkasz w Czechach i czy cały czas w Pradze?
Dokładnie 16 marca minęły cztery lata, jak czeska ziemia stała się moim domem. A pamiętam to jak dziś. Piękne wspomnienie ! Tak się składa, że od początku swojej czeskiej przygody mieszkałem i mieszkam, w miasteczkach położonych w niedaleko od Pragi (Žebrák, Beroun, Loděnice). W Pradze mam wielu znajomych, przyjaciół, bywam tutaj bardzo często, ale jednak życie na czeskiej prowincji ma swój unikatowy klimat. To tutaj najłatwiej, wdychać „czeszkość”.
Jak żyje się Polakowi w Czechach, czy miałeś jakieś problemy w związku z tym, że nie byłeś rodowitym Czechem?
Chciałoby się powiedzieć, że tak samo jak, na przykład Francuzowi, czy Wietnamczykowi, ale cóż uwarunkowania kulturalne, klimat, nabrzmiałe stereotypy – to wszystko ma znaczenie w kwestii aklimatyzacji w danym kraju. Dlatego myślę, ze Polakom dość łatwo jest się tutaj zaklimatyzować. Trzeba tylko się przyzwyczaić do czeskiego „klidu”, który czasem staje się aż nie do zniesienia. Wielu Polaków narzeka też na jakość usług w Pradze/Czechach, w porównaniu z podobnymi w Polsce i coś w tym jest. Osobiście nie spotkałem się z wrogim nastawieniem z powodu tego skąd pochodzę, ale to może dlatego ze się mnie boją (śmiech). Jednak znam takie przypadki, które zdarzały się moim polskim przyjaciołom. I często też słyszę o tym, ze Polacy nie są lubiani przez Czechów, ale właściwie tylko z ust… Polaków.
Co byś doradzał osobom, które myślą o przeprowadzce do Czech- czy powinni najpierw szukać pracy, czy nie ma z tym większego problemu, a większym wyzwaniem jest brak znajomości języka?
Jeżeli chcą się przeprowadzić naprawdę, to mam tylko jedną radę: zróbcie to ! Znalezienie pracy nie stanowi tutaj problemu, aczkolwiek to zależy od osobistych preferencji. Co do języka – znam osoby, które mieszkają w Pradze już kilka lat i ich znajomość czeskiego jest praktycznie zerowa, bo jak mówią, w pracy do niczego nie jest im potrzebny. Z własnego doświadczenia dodam, ze znajomość czeskiego bardzo się przydaje, gdy zmuszeni jesteśmy „zderzyć” się z wszelakimi instytucjami publicznymi (szpital, bank czy urząd). A poza tym, jeśli się tu już zamieszkało, to grzechem jest nie spróbować przynajmniej „posiąść” tego języka, brzmiącego jak muzyka.
Czym może zajmować się Polak w Czechach?
Wszystkim 🙂
Ty zajmujesz się oprowadzaniem wycieczek po Pradze, ale nie są to typowe spacery po zwykłych atrakcjach turystycznych, co je w takim razie wyróżnia?
Przede wszystkim szczegóły. A jak wiemy diabeł tkwi w szczegółach. Jeżeli ktoś oczekuje czegoś więcej od spacerów, niż ekspresowe oprowadzenie po Pradze, po „topowych” atrakcjach z przewodnika, to nie ma wyjścia, musi wybrać spacer „Praga Niezwykła”. A nawet Ci którzy twierdzą, że takie topowe atrakcje im wystarczą, po naszych wycieczkach zmienią zdanie. Na naszych spacerach, będziemy próbowali wskrzesić ducha dawnej Pragi. Dlatego w ramach wycieczki „Praga Niezwykła” można przespacerować się „kawiarnianym szlakiem praskiej Bohemy”, czy też otrzeć się o klimat dawnego Josefova i zobaczyć „co zostało z dzielnicy żydowskiej”. Zależy nam też na tym, aby podczas przechadzek ukazywać rzeczy typowo czeskie. Bynajmniej nie trdelník. Także bohaterem jednego z naszych spacerów, będą np: chlebíčky. Spróbujemy też się rozprawić, z niektórymi stereotypami, na temat Czech/Pragi, które panują wśród dużej grupy Polaków. Stąd, jeden ze spacerów będzie nosił nazwę : „Czesi się nigdy nie poddają – zamach na Reynharda Heydricha”. Nasze wycieczki będą, nie mniej, ni więcej tylko NIEZWYKLE.
Czy wciąż jesteś czechofilem?
Zdecydowanie tak ! A kto wie, czy teraz nie większym, niż wcześniej.
Dlaczego?
Może to dlatego, ze moje „czechofilstwo”, zaczęło się od filmu, a potem książki : „Pociągi pod specjalnym nadzorem” („Ostre sledované vlaky”) i ogólnie od pana Hrabala. A tutaj w Czechach jest jakby… Hrabalowo. Przynajmniej na czeskiej prowincji. Gdy kierowca autobusu w małym czeskim miasteczku, ma problem z ponownym ruszeniem na każdym przystanku (ma prawo, w autobusie nie działa pierwszy bieg!), a pasażerowie w środku każdą udaną próbę, oklaskują jakby to był jakiś konkurs. Gdy na czeskiej prowincji piwo (za 26 kc !), przynosi kelner – z dorodnym wąsem, ubrany w długi zielony fartuch, pamiętający chyba jeszcze czasy „słusznie minionej epoki” – jakby żywcem wyjęty z Hrabalowej powieści. Gdy wsiadając do praskiego metra, spotykasz tam młodego jegomościa, w kapeluszu i z bródką a’la Abraham Lincoln, grającego na gitarze country. Wszystko to sprawia, że nie sposób się nie uśmiechnąć. Może Czechy nie są rajem, ba na pewno nim nie są, ale..na szczęście to nie raj ! Czy w raju może być tak ciekawie !
Z Hubertem Wojdą, rozmawiała Dorota Chmielewska
Więcej o wycieczkach po Pradze Niezwykłej będziecie mogli wkrótce dowiedzieć się z profilu: http://www.facebook.com/Praga-Niezwykla-327720978146436/