Pepik to czeskie określenie małego Józefa, ale w Polsce przyjęło się jako pogardliwe określenie wszystkich obywateli Czech. Dla mnie osobiście to niezrozumiałe, ale nie zawsze tak było.
Początek fascynacji Czechami u mnie zaczął się od filmów. Kinematografią interesowałam się od dzieciństwa, więc oglądałam wszystko co było w telewizji, a potem także w kinie. W ten sposób obejrzałam m.in. „Butelki zwrotne”, „Opowieść o zwyczajnym szaleństwie” czy „Obsługiwałem angielskiego króla”. Z tych filmów wyłonił mi się obraz mitycznego Czecha, który jest przeciwieństwem zapatrzonego w kościół Polaka, cieszy się z małych rzeczy, nie stawia swojego narodu ponad innymi, mając się za Mesjasza.
Ten pogląd, że Czesi są milsi, lepsi, spokojniejsi i ogólnie Polacy powinni się od nich uczyć pokory pokutował w mojej głowie do czasu aż faktycznie nauczyłam się języka czeskiego i na poważnie zaczęłam uzupełniać braki w mojej wiedzy o kraju sąsiada.
Nie przypominam sobie, żebym używała określenia Pepik, ale niejednokrotnie słyszałam go w pytaniach typu: „Interesujesz się Pepikami? A co w nich może być ciekawego?” albo „Uczysz się czeskiego? Język Pepików jest taki śmieszny, powiedz coś po czesku”. Zawsze próbowałam ludzi nieco oświecić, mówiąc, że nie powinni z taką pogardą odnosić się do Czechów, bo nic nam nie zrobili w przeciwieństwie do Polaków, którzy przybyli im „na pomoc” w 1968. Czasami ten argument pomagał. Brakowało mi jednak wiedzy o tym, że Czesi faktycznie wykazywali się jakąś inicjatywą w walce o swój kraj.
Na pomoc przyszła mi m.in. książka Mariusza Surosza pt. „Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów”, którą przeczytałam po raz pierwszy w 2012 roku. Wbrew tytułowi, książka nie opowiada o kolejnych wcieleniach Szwejka, ludziach, którzy wszelkimi sposobami próbowali uniknąć konfrontacji, ale właśnie o tych, którzy swoim życiem pisali historię swojego państwa i niejednokrotnie świata.
Autor postawił sobie za cel napisać elementarz dla Polaków, którzy wiedzą bardzo niewiele o swoich sąsiadach i podobnie jak ja kiedyś mają ich za społeczeństwo uległe wobec nieprzyjaciół. Z tym zadaniem, autor poradził sobie znakomicie. Przedstawione w książce postaci stanowią przykład wszystkiego oprócz bierności. Nie każdy jest bohaterem narodowym, jak Tomáš Garrigue Masaryk, którego pomniki po dziś dzień stoją niemal w każdym czeskim mieście, ale wszyscy wpisali się na stałe w historię Czech i Słowacji.
Nowe wydanie zostało poszerzone o sześć nowych nazwisk: Václava Klementa, Karela Čapka, Emanuela Moravca, Jozefa Tiso, Heliodoar Píke, Gustáva Husáka.