Prywatne szpitale na południu Polski straszą swoich pacjentów wyjazdami do Czech. Dlaczego? Bo boją się, że Polacy skuszeni niższymi cenami będą leczyć się u naszego sąsiada – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
W Polsce istnieje kilka placówek czeskiej sieci Lexum, która od niedawna proponuje niskie stawki leczenia zaćmy i wszczepiania soczewek. Po wejściu w życie unijnej dyrektywy o transgranicznej opiece medycznej, sytuacja pacjentów jest jeszcze lepsza – mogą skorzystać z usług klinik w Cieszynie i Ostrawie, gdzie przygotowano oferty specjalne dla Polaków.
Takie rozwiazanie nie podoba się m.in. szefowi Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych Krzysztofowi Macha. Jak przekonuje, jakość zabiegów w Polsce jest bardzo wysoka, a kliniki gwarantują bezpieczeństwo pacjentom. – Ale kiedy zaczną wyjeżdżać do Czech, może się to zmienić – ostrzega.
O co chodzi w całej sprawie? O pieniądze. Według okulistów gwarantem jakości jest cena – NFZ w Polsce płaci za najprostszy zabieg ok. 2800 złotych. Ta kwota jest porównywalna z cenami w Niemczech i wyższa niż np. w Danii i Słowenii – czytamy w „Gazecie Wyborczej”. Polscy okuliści uważają jednak, że NFZ nie przełaca.
Okuliści alarmują również, że pacjent będzie korzystał z usług zagranicznych klinik, ale zrezygnuje z rutynowych kontroli – ma to być dowód na niebezpieczeństwo takiego rozwiązania. Współzałożyciel sieci Lexum odpowiada, że procedura usunięcia zaćmy w Czechach została przygotowana przez doświadczonych lekarzy i zatwierdzona przez tamtejsze towarzystwo okulistyczne.
Nic groźnego w leczeniu się Polaków w Czechach nie widzi były szef NFZ Andrzej Sośnierz. – Pacjenci mają wolny wybór, i to jest dobre. (…) Jak Niemcy przyjeżdżają do polskich dentystów, to takich lamentów jakoś się nie podnosi – mówi „Wyborczej”.
Cała sprawa jest związana z wejściem w życie unijnej dyrektywy, która ułatwia pacjentom leczenie we wszystkich krajach wspólnoty. Co ciekawe, z takim dizałaniem problemy nadal mają Polacy. Wszystko przez to, że rząd nie przygotował na czas odpowiedniej ustawy.
Czy Polacy mogą w takim razie korzystać z zagranicznych placówek? Tak, ale za leczenie trzeba zapłacić z własnej kieszeni, wziąć rachunek i wystąpić do NFZ o zwrot poniesionych kosztów. Wszystko wskazuje na to, że chorzy, którzy zdecydują się na to, będą musieli dochodzić swoich praw przed sądem.
coraz czesciej da sie slyszec takie ostrzezenia…