Wsiąść do pociągu byle jakiego?

„Stacja Europa Centralna” autorstwa Jaroslava Rudiša to fascynująca podróż przez Europę w towarzystwie pasjonata kolejnictwa. Choć marzenia o pracy na kolei zostały mu uniemożliwione w wyniku wady wzroku, pisarz odnalazł inny sposób na zaspokojenie swojej miłości do podróżowania – jazdę pociągiem.

Rudiš, odnosząc się do rodzinnej historii związanej z kolejnictwem, eksploruje Europę Środkową, relacjonując swoje wrażenia i odczucia związane z podróżami. Podróżowanie dla niego, to nie jedynie cel, ale także radość z samego sposobu przemieszczania się. Jest to dla niego coś naturalnego i oczywistego. Podpiszę się pod tym obiema rękami. Sama, od lat korzystam z opcji biletów ‚Jízdenka na léto’, a zwiedzanie czeskich krajobrazów z okien pociągu jest moim ulubionym sposobem spędzania wakacji w Czechach.

Kiedy jednak pogoda nie zachęca do wyściubienia nosa poza ciepłe mieszkanie, lektura książki Rudiša zabierze nas w podróż również sentymentalną. Przez okno wagonu kolejowego wraz z autorem obserwujemy zmieniający się krajobraz i słuchamy nostalgicznych wspomnień i anegdot. Szczególnie spodobała mi się historia Gospody na kołach pana Peterki. Opis jego pracy, porównując ją do spektaklu jest niezwykle malownicza. Zachwyt pisarza nad daniami, jakie są podawane w wagonie restauracyjnym EuroCity, w którym pracuje pan Peterka, sprawił, że spróbowanie svíčkovej na smetaně w tym pociągu jest już na mojej liście postanowień na nowy rok.

Fascynacja koleją przekracza granice samej podróży, wkraczając w obszar kultury. Rudiš nawiązuje do literatury, muzyki i filmu, które związane są z tematem kolei. W książce wymienione są kolejne utwory, które pisarz poleca. Ja starałam się stworzyć playlistę, którą znajdziecie TUTAJ.

Czytając „Europę Centralną” jesienią, nabierałam apetytu na kolejne podróże nie tylko po Czechach. Książka ukazuje, że podróżowanie pociągiem to nie tylko praktyczny środek transportu, ale także sposób na odkrywanie świata, zanurzenie się w kulturę i doświadczenie różnych smaków. Rudiš przekazuje czytelnikowi nie tylko techniczne aspekty podróżowania kolejowego, ale również bogactwo emocji i doznań związanych z tą formą podróżowania.

Jeśli ktoś podróżował dotąd jedynie liniami polskich przewoźników, raczej do takiego zachwytu nad koleją będzie podchodził z łagodnie mówiąc, z dużą rezerwą. Ja na pewno o PKP mogę powiedzieć niewiele dobrego. Dobrze, że jest i że czasem nawet jeździ zgodnie z rozkładem. Pisarz wspomina polskie pociągi dużo lepiej. Może miał więcej szczęścia niż ja, a może z racji tego, że lubi samo siedzenie w pociągu, to dodatkowe 100 minut opóźnienia z powodu trudności w przejeździe albo innej zerwanej trakcji/śniegu/słońca/niechęci do podróżnych (niepotrzebne skreślić) nie robi mu różnicy. W końcu liczy się podróż a nie dotarcie do celu.

Ważne, żeby podkreślić, że „Stacja Europa Centralna” to nie tylko książka dla miłośników kolei, ale także dla tych, którzy chcą odkryć, jak podróżowanie może wpływać na nasze spojrzenie na świat. Przemierzając wirtualnie z Rudišem kolejne trasy, czytelnik może mieć poczucie, że słucha historii swojego najlepszego przyjaciela.

Autor: Czechofilka

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Blog na WordPress.com.

Up ↑