Tak jak w tytule…
Każdy Czech ma swój uporządkowany świat i otoczenie. Jeśli mieszka w bloku, żyje w spokoju ze swoimi sąsiadami. Jeśli mieszka w domku jednorodzinnym dba o swój teren, pielęgnuje ogródek, nie zagląda sąsiadom przez okna. Nie zakłóca ciszy nocnej, a nade wszystko ceni sobie, gdy sąsiad mówi pięknie „Dobry den”
Czasem obowiązkowym jest zapytanie się nowego sąsiada czy wprowadził się tylko na chwilę czy na dłużej. Jeśli na dłużej, koniecznie w drzwiach musi znaleźć się karteczka z nazwiskiem i tytułem naukowym (jeśli ktoś posiada – w Republice można wpisywać sobie nawet licencjata i Czesi chętnie z tej możliwości korzystają).
No a jeśli już zamierzam zostać z moimi sąsiadami na dłużej, nie uniknę sprzątania klatki schodowej według specjalnego grafiku. Pomysłowość w ich projektowaniu nie zna granic. Zwykle wykonuje je ktoś z mieszkańców, po jeden na każde piętro. Coraz częściej jednak sprzątaniem zajmują się już prywatne firmy. Ale jeśli nie ma u nas w bloku jeszcze takiej wygody, trzeba trzymać się grafiku.
Poniżej zdjęcia tych cudeniek
Z nazwiskami albo tylko z numerami mieszkań.
Ciekawostką jest to, że każde mieszkanie posiada tylko klamki zatrzaskowe tzw. gałki. Nie widziałem zwykłych zamków bez gałek – a co jeśli mała pociecha zatrzaśnie w środku klucze? Raz już przyjechał ślusarz i huk był na cały blok gdy rozwalał drzwi by się właściciele mogli dostać do mieszkania.
A kto to widział kłótnie sąsiedzkie? Chyba tylko w filmach czeskich widziałem. Czeskie odpowiedniki Pawlaków Pewnie, że Czechom żyje się lepiej niż Polakom, mają więcej spokoju na starość i są częściej uśmiechnięci. Taki to mały spokojny naród żyjący sobie między górami.