Zainspirowany Osobistym przewodnikiem po Pradze autorstwa Mariusza Szczygła przedstawiam kilka moich ulubionych miejsc w Pradze.
Kasárna Karlín (ul. Prvního pluku 20)
Jeśli do Pragi przyjeżdżamy autobusem to na pierwsze piwo możemy pójść zaraz obok dworca Florenc, do… basenu. W 2017 r. otwarto dla mieszkańców tereny c.k. koszar z połowy XIX wieku. Historię budynku najlepiej prześledzić na wystawie otaczającej dziedziniec, gdzie po drodze trafimy na ocalały napis Ramones z lat 80. XX w. Teraz są tam koncerty, wystawy, kino letnie oraz kawiarnia, z piwem, w dawnym basenie (można wyobrażać sobie Szwejka w kąpieli, ale nie trzeba). W pigułce prawie wszystko po co przyjeżdżam do Pragi: historia, kultura i piwo.
Szpital Psychiatryczny Bohnice (ul. Ústavní 91)
Tutaj, w pawilonie 23, zmarł w 1973 r. Ota Pavel, o którego grobie na Nowym Cmentarzu Żydowskim na Olszanach pisze Mariusz Szczygieł. Wycieczka po Pradze śladami Pavla, najlepiej z biografią autorstwa Aleksandra Kaczorowskiego pod pachą, byłaby dosyć zróżnicowana, bo poza wymienionymi miejscami, musiałaby obejmować choćby stadion Dukli Praga i zbór husycki (to ten dom ze złotym kielichem na dachu na Holeszowicach), o którym Szczygieł co prawda pisze (rozdział 51. Kościół w apartamentowcu) nie wspominając jednak, że mieszkał tam mały Ota. Teren szpitala to piękny park, z kościołem św. Wacława i klimatyczną kawiarnią V.kolona, który w maje bez pandemii zapełnia się ludźmi w czasie festiwalu Mezi ploty. Ideą jest zbliżenie ludzi „zdrowych” i „chorych”. Czy to się sprawdza? Nie mnie osądzać. Po prostu widzi się pacjentów za oknami i w ogródkach pawilonów. Blokowisko Bohnice to „polska” część Pragi z ulicami takimi jak: Poznaňská, Zelenohorská (przy niej najdłuższy blok w Czechach), Lodžská, Vratislavská (tutaj mieszkały krasnoludki w Arabelli), aż po centrum handlowe Krakov.
Restauracja Kupa – 22. patro (ul. Kupeckého 4)
Do końca czerwoną linią metra, do stacji Háje, potem obok pomnika kosmonautów Vladimíra Remka i Aleksieja Gubariewa, między blokami i już widzimy najwyższy blok Czech (81 metrów, podobno numer 10 biorąc pod uwagę wszystkie budynki). Hotel pracowniczy policjantów i strażaków z restauracją na 22. piętrze, do której szedłem z duszą na ramieniu słysząc, że dostać się ciężko. Pierwsza wizyta: niezauważony przeszedłem obok recepcji do windy, w sali dwójka młodych ludzi piła herbatę. Druga wizyta, wieczorem: recepcjonistka zatrzymała pytaniem: Dokąd? – Do restaurace. Dostałem świstek papieru z napisem „restauracja”, do zwrotu przy wyjściu. Zabrakło mi reporterskiego instynktu Szczygła, żeby dowiedzieć się, o co chodzi z tą formą kontroli. Na górze cztery osoby przy barze, chyba znajomi barmana. Oglądali hokej. Zdziwili się wizytą, tak późną, więc wypiłem jedno, zjechałem i bez słowa oddałem kartkę. Polecam odwiedzić, dla tego dreszczu niewiadomej. I widoków hen aż po Hrad.
Kino Bio Oko (ul. Františka Křížka 460)
W Warszawie mamy kino Muranów, kino Iluzjon i… chyba już nic więcej. Chodzi o kina z klimatem. W Pradze jest królowa Lucerna, ale zaraz za nią: kino Pilotů, Aero (otwarte w 1933 r.), Světozor, mały Evald, niewiele większy Mat i jeszcze Dlabačov w tej dziwnej piramidzie. Tak, w Pradze często chodzę do kina, nie na film. Z tej listy wybieram Bio Oko, bo: uwielbiam Pragę 7, tylko tam na sali kinowej możecie usiąść w aucie, no i swoim balkonem przypomina mi nieodżałowaną warszawską Skarpę. Ale to w Aero dostałem darmowe piwo za… opuszczenie seansu. Jeśli przyszedłeś do kina na film-niespodziankę („kino na slepo”) i nie chcąc go dalej oglądać wyszedłeś w ciągu kwadransa w kinowym barze czekało na ciebie piwo (samo wejście na salę było bezpłatne, płaciło się, co łaska, po filmie). Tak, każde z wymienionych kin ma bar-kawiarnię, a w nim piwo, z którym da radę wejść na salę. Spokojnie można więc przyjść tam po prostu się napić, co może powodować konfuzję. Swego czasu, na filmie Národní třída o 22:45, jedynym widzem był przybysz z Polski, choć sala baru w Bio Oku była zatłoczona.
Biblioteczka w parku Heroldovy sady (wejście od ul. Kodaňskiej)
Wałęsając się po Vršovicach trafiłem do małego parku. A w nim szafka z książkami, a w niej Malá encyklopedie českého humoru, a w niej dialog Cimrman i Einstein, a w nim o duecie obu geniuszy – Zweistein, a w nim skrzypce i flet, a w nich drewno, a w nim… może już wystarczy. Od tamtej pory zawsze znajdę czas, żeby tam zajrzeć i podaję to tylko jak dowód na potęgę praskich parków. Czy to Riegrovy sady z kapitalnym widokiem, czy Petřínské sady z padającymi pod nogi jabłkami, czy Cibulka albo Stromovka. Miejsc żeby ukryć się przed tłumem Starówki jest mnóstwo. A książek polecam też szukać tutaj, w miejscu które spaja zbiory czeskich antykwariatów. Uwaga! Apel! Willa braci Čapków jest całkiem niedaleko (ul. Bratří Čapků 1854/30) i jeszcze niedawno poszukiwano do jej rekonstrukcji wanny, umywalki i innych elementów. z lat 30., co polecam życzliwej uwadze ewentualnych posiadaczy.
Nákladové nádraží Žižkov (ul. Jana Želivského 2)
Sentymentalnie i szczygłowo, bo to tutaj, na peronach nieczynnego dworca towarowego, obejrzałem na jednym z pierwszych pokazów film na podstawie Gottlandu. Nie wiem, czy poza składami mebli jest/będzie tam jeszcze piwo i kultura. Na pewno Petr Zelenka lubi tam kręcić. Tak w serialu Dabing Street, jak i filmie Modelarz wykorzystywał te postindustrialne przestrzenie. O Žižkovie mam nadzieję kiedyś napisać więcej. To, że jest to dzielnica coraz popularniejsza wiadomo. Także to, że można długie godziny pielgrzymować od knajpy do knajpy. Ale może nie każdy wie, że w trakcie Žižkovskiej Nocy można spożycie połączyć ze słuchaniem koncertów, a tegoroczna edycja została z marca przeniesiona na październik. Albo, że Praha 3 ma nową identyfikację wizualną i warto wpaść do Infocentrum (ul. Milešovská 846) choćby po mapkę i gustowne naklejki.
Pivovary
Słowa zbędne.
Autor: Piotrek Klijewski
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.