Czechofil oszalał i z nudów, ale też z ciekawości postanowił zrobić prawdziwe domowe, ręcznie robione czeskie houskove knedliky Oczywiście przyrządzone według przepisu, który wcześniej podałem na blogu. Wyszły identycznie jak te, które jadam w hospůdkach.
Nie byłbym sobą, gdybym nie dodał czegoś od siebie. W ten sposób wyszło dziwne połączenie czeskiego narodowego jedzenia z narodowym polskim. Mieszanka knedliků i bigosu (mimo iż pysznego) smakowała egzotycznie – niestety zabrakło sosu. Jutro na obiad zrobię z wieprzowinką, sosem, śmietaną i żurawiną jak prawdziwy Czech. Jutro na obiad Svičková na smetaně
Mogę zażartować, że chyba sam knedlik się prosił o zjedzenie, bo gdy go wyjąłem z garnka, jego brzeg uformował się w odbicie ludzkiej męskiej twarzy, serio! (foto poniżej). Czeska jazda na całego!
Smacznego!