Niech mnie ktoś poprawi, ale będąc kolejny raz w Czechach zauważyłem jedną rzecz: styl i ubiór naszych sąsiadów jest wprost porażający. Czy za Olzą moda się zatrzymała 10 lat temu?
Moje dwie koleżanki właśnie wróciły z wakacji w Brnie. Jak wiemy panują aktualnie afrykańskie upały, ciężko jest wytrzymać nawet w klapkach. Jakież było moje zdziwienie, gdy znajome po powrocie zamiast opowiedzieć mi jak się im w stolicy Moraw podobało, zaczęły mnie wypytywać dlaczego czeskie kobiety nie mają gustu. Zapytałem czym ten brak gustu się objawia. Oto podstawowe błędy czeskiego stylu:
-
Białe skarpety do sandałów – wciąż trwa dyskusja kto od kogo ściągnął tę stylówę. Polacy od Czechów czy odwrotnie? To bezsprzecznie nasza (czeska i polska) wizytówka za granicą.
-
Wełniane rajstopy noszone nawet w największe upały – to nic, że za oknem jest ponad 30 stopni w cieniu. Czeskie kobiety zakładają tego typu rajstopy i wcale im upał nie doskwiera.
-
Białe kozaczki z czubem a la faszyn from raszyn – spotykane na każdym kroku, najczęściej do krótkiej falowanej miniówki. Ostatnio widziane pod Hotelem Piast w Czeskim Cieszynie. Znak rozpoznawczy: ogromne otarcia na czubach powodujące zanik białego koloru.
-
Barwy tęczy na głowie – asymetryczna fryzura – na jednym boku włosy są długie i kruczoczarne, drugi bok wygolony. I właśnie na tym wygoleniu położona jest farba. Czerwona, ale często również niebieska. Czasem nawet zielona. Pełna dowolność jeśli chodzi o wybór kolorów.
-
Fryzura na czeskiego piłkarza – tak, tak, to wciąż aktualna fryzura u mężczyzn. Pana z tego typu fryzurą widziałem ostatnio w pociągu relacji Ostrawa-Czeski Cieszyn. Idealnym dopełnieniem fryzury są grube wąsy wybrudzone sosem ze Svíčkovej albo pianą piwa.
Pierwsze zdjęcie wykonane przeze mnie, reszta pochodzi z portalu modnipeklo.cz
co prawda to prawda http://instagram.com/p/adywfWoCtx/#
Oj tam, nie taki diabeł straszny jak go malują…. wszędzie są kobiety dobrze ubrane i dobrze, że są ubrane… i tak w Czechcach, jak w Polsce można znaleźć ludzi ładnie i nieładnie ubranych… a druga sprawa to pytanie, kto może w ogóle orzekać „ten czy ta (nie)jest ładnie ubrany(-na)“? Trochę szacunku do gustów innych ludzi. Pozdrawiam, inkayacu