Biedacy i alkoholicy – czyli jak nas widzą Czesi

Czech Polaka nie obrazi, nie opluje ani nie pobije, ale zawsze będzie miał go za gorszego, bo pochodzi z kraju tonącego w wódce, brzydocie, zacofaniu i przestępczości. – Negatywne stereotyp Polaka w Czechach na pewno istnieje. Spotykam się z ludźmi i słyszę na przykład: „Byłem w tej Warszawie 20 lat temu i to najgorsze miejsce na świecie, nigdy już tam nie pojadę” – mówi przekonuje w rozmowie z naTemat Czech Pavel Trojan.

neznamy-soused

(…) Zamieszanie wokół polskiej żywności to tylko część większej układanki, która zwie się uprzedzeniem. Bo o ile w Polsce najczęściej można się spotykać z postawą fascynacji Czechami, o tyle w drugą stronę podobnie to nie działa. „To trochę miłość jednostronna. Czesi mają sceptyczne nastawianie do Polski” – przekonywała niedawno w rozmowie z naTemat Jana Kępska, Czeszka mieszkająca w Polsce. To zresztą jedna z bardziej wyważonych opinii w tym temacie.

– W opinii Czecha, Polak to nieuczciwy handlarz i krętacz. Oni czują się od nas trochę lepsi, bo wydaje im się, że są bardziej cywilizowani, a Polska to taka czarna, zacofana, katolicka dziura – ocenia Maciej, szef organizacji zajmującej się polsko-czeską współpracą, który sam mieszkał przez kilka lat nad Wełtawą. 

Przyczyna takiego stereotypu jest prosta: niewiedza. – Czesi są ignorantami, jeśli chodzi o Polskę. Prawie nas nie odwiedzają, a jeśli już, to wybierają Kraków i Wieliczkę. Najlepiej było to widać przy okazji Euro 2012, kiedy okazywało się, że ci mieszkający 100 km od granicy nigdy jeszcze u nas nie byli. Jeden z moich znajomych dziwił się: „Polska? To tam musi być bardzo biednie…” – opowiada nasz rozmówca.

Jak twierdzi, niechęć Czechów do Polaków przejawia się w najprostszych rzeczach, jak choćby w tym, że na tablicach w popularnych miejscowościach wypoczynkowych nie ma napisów po polsku. – A przecież 70 proc. wszystkich turystów to Polacy. Są informacje po angielsku czy francusku, ale nie po naszemu. Zresztą, nawet jeśli chodzi o badania sympatii do różnych nacji, to u Polaków Czesi stoją na pierwszym miejscu, a u Czechów my ledwo mieścimy się w pierwszej dziesiątce.

„Kombinujecie!”
Pavel Trojan, Czech pracujący w Instytucie Polskim w Pradze, też nie ma wątpliwości, że jego rodacy są uprzedzeni do polskich sąsiadów. Podkreśla, że Czesi patrzą na nas jak na kombinatorów, którzy czekają na okazję, by wydrzeć dodatkowe parę groszy dla siebie:

– Pewne cechy są dla Czechów nie do przyjęcia. Na przykład zwykłe targowanie się nie wchodzi u nas w grę i jest postrzegane jako rodzaj krętactwa czy oszustwa. Myślę, że wynika to po trochu z naszego kompleksu, który dotyczy wszystkich sąsiadów, także Węgrów czy Słowaków. To jest takie założenie, że my zawsze jesteśmy i byliśmy lepsi. Spotykam się z ludźmi i słyszę na przykład: „Byłem w tej Warszawie 20 lat temu i to najgorsze miejsce na świecie, nigdy więcej tam nie pojadę”.

Tekst pochodzi z portalu naTemat. CAŁOŚĆ TUTAJ

WIĘCEJ NA TEN TEMAT TUTAJ

3 myśli na temat “Biedacy i alkoholicy – czyli jak nas widzą Czesi

  1. mówisz, że czesi oszują? … a ja dziś w Chałupkach i kupowałem wędlinę. Pani się mnie zapytała czy chcę płacić złotówkami czy koronami. Bez zastanowienia powiedziałem: koronami. Zapłaciłem 122 kcz i poszedłem. Później zauważyłem, ze „Pani” do zakupów dołączyła paragon na 12,13 PLN. I się (…@|\). O ile przepłaciłem jeśli w kantorze obok był kurs za koronę: 100 kcz = 15,80 PLN? Przeszło 45 koron lub 7 PLN poszło się … Uczciwa Polska

  2. Tak i może jeszcze podróżujemy na polarnych niedźwiedziach, jak nauczą się angielskiego na poziomie naszej 2 klasy podstawówki, to będą mogli narzekać na rzekome zacofanie naszego kraju. Rzeczą którą najbardziej mnie rozśmieszyła jest ich poczucie wyższości- no pozdrawiam naród który od czasów Jana Husa był tylko niemieckim zadupiem, nie liczącym się zarówno kiedyś jak i dzisiaj.

  3. Ja także mam sporo uprzedzeń do Czechów ale nie rzutuje to na moją sympatię do nich. Np. w restauracjach nagminne jest oszukiwanie na rachunkach….do tego stopnia nagminne, że z powodzeniem można to zjawisko uogólnić. Podwójnie można być oszukanym kiedy płacimy złotówkami. Oczywiście są gospody, restauracje w których tego zjawiska nie ma tzn. tam gdzie płaci się kartą.

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: