Hanna Marciniak przyjechała do Republiki Czeskiej studiować. Po czasie uznała, że w Czechach już zostanie. Podoba się jej język czeski. Chwali sobie miłą atmosferę oraz łatwość zakładania firmy w tym kraju.
Co Cię najbardziej zaskoczyło przy pierwszej wizycie w Czechach?
Wszechobecne telewizory i sportowe transmisje na żywo w każdej hospodzie. Spodobały mi się czeskie nowoczesne pociągi i odnowione dworce – w Polsce próżno tego szukać. Zdziwiło mnie, że po przyjeździe do Pragi, zupełnie nic nie rozumiałam. Nawet po dwóch latach studiowania bohemistyki nie rozumiałam w dalszym ciągu języka mówionego – tego przecież w szkołach nie uczą. Zdziwieniem było dla mnie też to, że w Czechach są mniej widoczne różnice materialne i społeczne.
Kiedy zdecydowałaś, że w Pradze zostaniesz na stałe?
To było jeszcze, gdy byłam tutaj na Erasmusie. Miałam do wyboru: Kraków albo Praga. Decyzja była prosta z kilku powodów: po pierwsze urzekły mnie praskie hospody i język czeski. Drugim powodem jest to, że łatwiej tutaj jest założyć swój biznes i go kontynuować. Tak samo uważają mi polscy przyjaciele, którym pomagam przenosić firmy z Polski do Czech.
Co Ci się w Czechach nie podoba?
Nie podoba mi się, że Czesi nie są spontaniczni. Poza tym da się zauważyć, że Czesi są zakompleksieni. Często się słyszy: „já na to nemám”, „neřeším to”, „je mi to jedno”. Jednak podoba mi się, że Czesi są o wiele bardziej tolerancyjni niż Polacy. Chwali się też, że często w ogóle nie interesują się cudzym życiem prywatnym.
Jacy są panowie Czesi?
Czescy chłopcy są o wiele bardziej wyluzowani niż Polacy. Chłopcy z Polski kurczowo trzymają się utartych wzorów „męskości”, ale nie wiedzą, że kobiety już tych wzorów nie wymagają. Czesi są weselsi i bardziej bezpośredni.
Jak Czesi traktują się nawzajem?
Czesi zachowują się względem siebie o wiele przyjaźniej niż Polacy. Są bardziej stonowani i spokojniejsi. Nikt nikogo nie obarcza swoimi frustracjami. Czesi, zwłaszcza ci młodsi, są bardzo otwarci w stosunku do cudzoziemców. Zaskakuje mnie, że Czesi są aż za bardzo samokrytyczni jeśli porównują się do krajów niemieckojęzycznych. Myślę, że trochę samoświadomości i dumy nikomu nie zaszkodzi. Także zapamiętajcie to sobie: nie jesteście Niemcami drugiej kategorii, ale Czechami, ze swoimi tradycjami i kulturą! Przestańcie powtarzać, jak źle jest w kraju i że coś takiego nie mogłoby się wydarzyć w Wiedniu.
Interesuje Cię czeska historia?
Czesi mają to do siebie, że przez długi okres ich historia łączyła się z niemiecką. Przez to powstał język, w który wplecione są niemiecko brzmiące słowa. Myślę, że stąd płynie też ten czeski pragmatyzm, racjonalniejsze podejście do materialnych wartości.
Lubisz czeskie piwo?
Piwo oczywiście piję. Nie każde, ale mam ulubione marki. Czeskie piwo jest mniej słodkie niż to polskie i nie smakuje chemią tylko chmielem. Czeska kuchnia mi w ogóle nie odpowiada z racji tego, że jestem wegetarianką. Zamiast czeskiej wybieram restaurację chińską albo tajską, których w Pradze jest pod dostatkiem.
Znajomość czeskiego jest w Pradze niezbędna?
Język czeski jest dla mnie czymś najpiękniejszym. Co dzień nie mogę się nadziwić jak bardzo mi się ten język podoba. Znajomość języka przynajmniej na poziomie komunikatywnym jest po prostu niezbędna, aby móc żyć z ludźmi i ich rozumieć. Ktoś kto nie mówi językiem kraju w którym żyje, jest jakby w izolacji. Czuję się doceniona, gdy Czesi myślą, że jestem rodowitą Czeszką. Sama nauczam czeskiego obcokrajowców i bardzo mnie cieszy, gdy przekazuję im to, czego sama się kiedyś nauczyłam, przekazuję im ten klucz do społeczności.
Czego ci w Czechach brakuje?
Brakuje mi języka polskiego, bo tutaj nie mam zbyt wielu polskich znajomych. Czasem mówię po polsku jedynie ze studentami i klientami. Brakuje mi też dobrze ubranych ludzi. Tutaj Czesi i Słowacy ubierają zupełnie przypadkowe rzeczy: na przykład łączą ciuchy z bazarów ze sportowymi butami. W Polsce powstaje wiele dobrych odzieżowych firm, polscy projektanci inspirują się minimalizmem i są dosyć tani.
Źródło: lidovky.cz
“neřeším to”, “je mi to jedno” nie używają ludzie zakompleksieni ale żyjący bezstresowo,swobodnie,optymistycznie. I ja używam tych zwrotów bo nie lubię się obarczać dodatkowymi problemami.Napotkany problém staram się rozwiązać i mieć spokój.Podobnie jak z zadaniem domowym ze szkoły:odrobić swoje i mieć wolne. Co to w ogóle za dziewczyna która po 2 latách nie rozumiała czo mówią Czesi. Przecież każdy inteligentny nawet nie czechofil potrafi zrozumieć choćby kontekst. A co do nagłówka…to w Polsce jest inaczej? Polacy to dopiero zaglądają innym pod kołdrę,nie zajmują się sprawami najistotniejszymi ale tym kto z kim jak i gdzie…I w tym oba narody mają analogiczne zachowania