Seznamovací vagony, Komunikační vagony – w języku czeskim nazw tego przedsięwzięcia jest sporo. W Polsce ciężko znaleźć odpowiednik na te określenia. Ostatnie doniesienia czeskich mediów mogą sugerować, że szukanie polskiego określenia na „wagony miłości” może okazać się zbędne. Projekt okazał się klapą i pewnie niedługo zostanie przerwany.
To miał być znak rozpoznawczy praskiego metra! Czegoś takiego nie było jeszcze nigdzie. W Meksyku napisano nawet, że prażanie będą uprawiać seks w wagonach metra! Nic podobnego. Nawet rozmawiać ze sobą nikt nie chce.
W każdą sobotę wyjeżdżały specjalne składy metra, w których mieszkańcy Pragi mogli bez skrępowania podrywać siedzącą naprzeciwko osobę bądź nawiązać z nią rozmowę. Nic takiego się jednak nie dzieje.
Komunikační vagony po raz pierwszy wyjechały w listopadzie 2013 roku na linii A. Zaczęto dyskutować czy tego typu inicjatywy mają w ogóle sens. Klęski projektu nikt nie chce komentować. Władze Pragi twierdzą, że jakiś czas to musi przecież działać, a ludzie muszą się do tego przyzwyczaić. Od listopada do stycznia minęło już przecież sporo czasu…
Odbijanie piłeczki trwa: W zasadzie tego typu wagony nikomu nie szkodzą. Po co niszczyć coś, co jest nieszkodliwe? – mówi rzecznik prezydenta Pragi.
Można więc stwierdzić, ze Zarząd Transportu Miejskiego (DPP) rozdmuchał sprawę i nie robić nic celem promocji projektu. Do tej pory nie słychać żadnych komunikatów podczas jazdy metrem, a jedynym co przypomina o „wagonach miłości” są plakaty przy wejściach na stacje metra. Po interwencji mediów rzeczniczka DPP stwierdziła, że projekt będzie obserwowany przez pół roku i być może wtedy nastąpią jakieś zmiany.
Najprawdopodobniej skończy się tak, że projekt zostanie zamieciony pod dywan.
Najwyraźniej ludzie nie potrzebują specjalnych wagonów, żeby się podrywać 🙂