Klątwa Babisza?

Niedawno w czeskich mediach polską żywność nazywał gównem, którego nie weźmie do ust. Andrej Babisz został wicepremierem Czech. Polscy przedsiębiorcy przeczuwają najgorsze.
babis2
To fatalna wiadomość dla polskich producentów z branży spożywczej. Ten człowiek jest zdolny do wszystkiego. Nasze obawy są bardzo duże, bo czeski biznesmen już od dwóch lat prowadzi bezpardonowa walkę z polską żywnością – tak na wieść o tym, że Andrej Babisz w minioną środę został czeskim ministrem finansów, a zarazem wicepremierem nowo utworzonego rządu, zareagował Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.

W oczach polskich przedsiębiorców Babisz to czeski arcylobbysta. Jego majątek jest szacowany na ponad 2 mld dolarów. Ma podwójne obywatelstwo, dzięki czemu trzyma w dłoni dwa tytuły – najbogatszego Słowaka i drugiego najbogatszego Czecha. Należąca do niego grupa Agrofert skupia ok. 200 spółek i daje rocznie ponad 5 mld euro przychodów.

Problem w tym, że 60-letni Babisz kontroluje aż jedną trzecią czeskiego rynku spożywczego i już wiadomo, że swój udział będzie chciał powiększyć wszystkimi dostępnymi środkami. Przede wszystkim kosztem polskich przedsiębiorców, eksportujących naszą żywność do południowego sąsiada.

16 proc. żywności sprzedawanej w Czechach pochodzi w końcu z Polski. Przez lata kawałek po kawałku zdobywaliśmy rynek południowego sąsiada. – Czesi nie inwestowali w przetwórstwo żywności. Nie modernizowali zakładów, wpuszczając chętnie do siebie importowane produkty. Dzięki temu dzisiaj polska żywność jest tańsza i lepsza od tej produkowanej u naszego południowego sąsiada – tłumaczy sytuację na czeskim rynku Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Usług.

Jego zdaniem Babiszowi nie opłaca się podejmować tak dużego ryzyka inwestycyjnego i unowocześniać własnych zakładów. – To jest facet, który umie kalkulować. Jeżeli wychodzi mu, że będzie taniej zablokować konkurencyjny import niż podejmować ryzykowne inwestycje, to woli przeprowadzić antykonkurencyjną kampanię w mediach – mówi Faliński. Jednak jego zdaniem samo piętnowanie polskiego jedzenia to nasz najmniejszy problem.

– To, co jest najbardziej niepokojące, to nie fakt, że Andrej Babisz został wicepremierem Czech, a sama umowa koalicyjna między czeskimi partiami. Widnieje w niej zapis, że istnieje potrzeba stworzenia przestrzeni na czeskim rynku dla rodzimych produktów – tłumaczy Gantner. Co to oznacza?

Pod wodzą Babisza czeska administracja może jeszcze bardziej przycisnąć polskich producentów i dystrybutorów żywności do tego, żeby zwijali swój interes z Czech. – Można wprowadzić przecież nakaz dla czeskich supermarketów, który mówiłby, że 30 proc. sprzedawanych produktów ma być rodzimej produkcji – mówi Faliński. Jak tłumaczy Gantner w dalszej części zapisu z umowy, czytamy, że powiększanie przestrzeni dla czeskich produktów może być osiągnięte poprzez zaostrzenie kontroli u zagranicznych producentów. A to oznacza kolejne problemy.

babis
źródło: wprost.pl
Reklama

Jedna myśl na temat “Klątwa Babisza?

  1. Jeśli polska żywność jest dla Pana Babisza “gównem” to jak nazwać czeską żywność ?Nie jestem stronnicza, ale czeskie produkty żywnościowe, oprócz tego że są odmienne smakowo, to są też gorsze jakościowo. Wielokrotnie robiłam zakupy z Czechach, i cóż, jakość nie powala na kolana. Przetwory mięsne są przeraźliwie tłuste, nawet trywialny makaron od czeskiego producenta nie daje się ugotować normalnie.Polski chleb “trzyma się” przez 4 dni, czeski – po dwóch dnach szkoda mówić…
    Żeby znaleźć dobrą knajpkę z prawdziwym czeskim jedzeniem i dobrym piwem trzeba wyjechać na prowincję, bo w miastach to po prostu żenada, jedzenie przygotowywane jest z woreczków i torebek i podawane gościom jako domowe.
    Uwielbiam Czechy, ich lekko senną, surrealistyczną atmosferę małych miasteczek, chwilę wytchnienia wieczorem nad spotniałym kuflem wielkopopowickiego, całą tą szwejkowsko – hrabalowską otoczkę, ale drażni mnie chwalenie czegoś, czego pochwalić się po prostu nie da.
    Każdy wyjazd do tego pięknego kraju, do mieszkających w nim wspaniałych, ciepłych, serdecznych ludzi jest dla mnie wielką radością, ale jedzenie najchętniej zabierała bym ze sobą z Polski….

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: