Sposób na gołębie. Czesi sięgnęli po sposób kontrowersyjny i niehumanitarny, ale zdaniem sokolnika skuteczny. To głównie ludzie odpowiadają za obecność gołębi w miastach. Ze wszystkimi konsekwencjami.
W Boguminie na Śląsku Cieszyńskim, po czeskiej stronie Olzy, trwa akcja zmniejszania populacji gołębi. Nasi południowi sąsiedzi postanowili zabrać się za to w dość oryginalny sposób. Najpierw łapią gołębie do specjalnych klatek-pułapek z ziarnem i wodą, a następnie… usypiają gazem. Według „Głosu Ludu”, polskiej gazety w Republice Czeskiej, już trzynaście takich klatek zostało zamontowanych na budynkach wokół Rynku. Ten sposób na gołębie mają w Boguminie sprawdzony, pożądane efekty w ten sposób osiągnięto w Starym Boguminie.
Polski sposób na gołębie
Po polskiej stronie Olzy pomysł ten spotkał się z falą krytyki, choć nie wszystkich. – Jestem zaskoczony. Sytuacja jest ciekawa także z punktu prawnego, kto wydał pozwolenie, co na to miejscowy lekarz weterynarii? Aby zabijać zwierzę nie do celów spożywczych, musi być mocna podstawa. Jakie zagrożenie stanowią te ptaki, że zdecydowano się je zabijać – zastanawia się Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja.
Zwraca uwagę, że są bardziej humanitarne sposoby na gołębie – można np. wynająć sokolnika. Kontakt z ptakiem drapieżnym jest dla gołębia stresującym, unika później tego miejsca. Ekolog przekonuje, że straszenie zwierzęcia jest bardziej racjonalnym sposobem.
Zdziwienia nie kryje też Eugeniusz Włochowicz, właściciel mini kliniki małych ptaków w Chorzowie. – Jestem zszokowany, kto się na to zgadza? U nas w kraju ptaki te są częściowo chronione.
Nie wolno przeprowadzać rewitalizacji budynków w sezonie lęgowym, grozi za to odpowiedzialność karna. Trzeba gołębiom zapewnić możliwość przetrwania – zauważa ornitolog z Chorzowa.
Więcej: TUTAJ
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.