Korzystając z ostatnich dni „wakacji” udałem się dziś na kolejny wyjazd. Nie, żebym nigdy tam nie był czy coś w tym stylu, ale Cieszyn jest po prostu niesamowitym miastem! Nie dość, że ma bogatą historię, to jeszcze leży na pograniczu. Mógłbym wymieniać zalety tego miasteczka bez końca, że posiada piękną starówkę i rynek, że ma tak pięknie odnowione kamienice, że Kraków się chowa, że ciągle się zmienia i jest przyjazny turystom, że ma jedyną w Polsce Wenecję, ale nie powiem zupełnie NIC!
Dziś udałem się tam jak zwykle z drżącym sercem, nie wiem czemu, ale tak właśnie działa na mnie ten klimat sąsiedztwa.
Mimo, że teraz granice i bariery praktycznie zniknęły, wcześniej nie było tak kolorowo…
“Po obu stronach Olzy były gęsto ustawione patrole więc nikt nawet nie myślał o moczeniu stóp w Olzie. Na początku lat dziewięćdziesiątych zmieniła się tylko ilość i mundury patroli. Jedyna różnica to taka, że jak wcześniej chłopaki strzelały to wtedy już raczej brali cię żywego i do paki za nielegalne przekroczenie granicy. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych dopiero wprowadzono przywilej dla mieszkańców strefy przygranicznej i możnabyło przechodzić na dowód. Polskie dzieci z czeskiej strony miały specjalne przepustki. Dziś to jest praktycznie jedno miasto. A Olza jak każda rzeka jest uczęszczana przez rybaków, pijaków itd. a w najbliższym czasie powstaną nowe kładki dla pieszych i rowerzystów. Teraz widać jak się pozmieniało. Gdybyś nie wiedział że Olza to granica , nie zauważyłbyś kiedy ją przekraczasz…”
To był głoś mieszkańca Cieszyna.
Symbolem tych zmian jest właśnie otwarty, odnowiony most Przyjaźni między dwoma Cieszynami. Zmodernizowano barierki i nawierzchnię, a nad mostem powiewają flagi Czech, Polski i Unii Europejskiej. Ciekawostką jest to, że dokładnie w połowie mostu wbudowano w beton niebieskie neony, które świecąc w nocy wyznaczają symboliczną granicę. Już dziś widziałem wycieczkę seniorów, która robiła sobie na ich tle zdjęcia. Za mostem już na czeskiej stronie jest replika kawiarni AVION, podobna stała w tym miejscu już w 1935 roku. Zdjęcia możecie zobaczyć tutaj:
cieszyn.fotopolska.eu/113726,foto.html
Moja miłość do Cieszyna zaczęła się od Festiwalu Kino na granicy, gdzie prezentowane są przez 4 dni filmy z 4 krajów: Polski, Czech, Słowacji i czasem Węgier. Na ostatnim z festiwali poznałem mego miejscowego i teraz spotykamy się co dwa tygodnie na kufel piwa Brackie, które produkowane jest właśnie w Cieszynie. Piękno miasta nie oddadzą moje zdjęcia, ale mam nadzieje, że chętnie obejrzycie.