Może się Wam to wydać zaskakujące, ale na Morawach wciąż są praktykujący katolicy. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Jako że dużo podróżuję, trafiłem do wsi, gdzie są trzy kościoły – dwa katolickie i jeden ewangelicki. Katolickie są prowadzone przez księży Polaków. Księża ci, często urządzają różnego rodzaju pielgrzymki…
Jedną z ostatnich była wyprawa na Jasną Górę. Na wyprawę tę wybrał się też mój późniejszy czeski znajomy. To był dla mnie istny szok!
Gdy się poznaliśmy, prawie nie słychać było, że jest Czechem. Mówił pięknie po polsku (nauczył się od księży). Następnie spytał się mnie jak często chodzę do kościoła. Ja na to: „Skąd to pytanie???” Odpowiedział, że „SKORO JESTEM POLAKIEM TO NA PEWNO CHODZĘ DO KOŚCIOŁA!!!”
Zdziwiony szybko zapytałem: „A co, ty chodzisz?” On na to: „Pewnie, nawet na pielgrzymki jeżdżę z ojcem Tadeuszem!”. I zatkało mnie.
Przyznam się szczerze, że spotkać Czecha i w dodatku gorliwego katolika to nie lada wyczyn. Było to dla mnie wielkie przeżycie. Nie umiał jednak zrozumieć mojej niechęci do kościoła. Bo z góry założył, że „MUSZĘ BYĆ WIERZĄCY SKORO JESTEM POLAKIEM!!!” Na tej płaszczyźnie nie mogliśmy się porozumieć i nasze kontakty się urwały.
Przy okazji dowiedziałem się, że X. był ministrantem, uczestniczył aktywnie w życiu kościółka i nie odpuścił żadnej pielgrzymki, zwłaszcza tej do Polski. Ukochał sobie Polskę – tę ostoję katolicyzmu.
Tak bardzo niezrozumiałe dla mnie było to jego podejście. Uznałem, że skoro Czech to na pewno ateista/niewierzący. Tu wylewa się niczym jad stereotypowe myślenie, jak i jego, tak też moje.
Dodam na zakończenie, że w Republice Czeskiej od 2006 roku działa katolicka telewizja TV NOE (Kanał emituje także polskie bajki, m.in. takie jak: Bolek i Lolek, Reksio, czy Miś Uszatek.) oraz – słyszalne na Morawach – katolickie radio Proglas z siedzibą w Brnie.
Mój kolega z Pragi, gdy usłyszał o tym katolickim radiu, postukał się w głowę i rzekł:
“To niemożliwe!”. Ja na to: „A jednak…”