Majówka w Pradze

Tym razem obiecałem sobie, że na majówkę do Pragi pojadę nie sam, ale ze znajomymi. Planowanie i załatwianie wszystkiego zaczęło się już od stycznia. Wiedziałem, że najtrudniej będzie ogarnąć ludzi, dlatego już od stycznia suszyłem im głowę. Zarezerwowanie hostelu i biletów pozostawiłem na sobie. Niesamowite jak dłużył się czas od stycznia do maja i smutne, że tak szybko minęło te sześć dni…

P4280683.JPG

Plan był taki, że całe trzy dni (i noce) intensywnie zwiedzamy Pragę – wszak z całej sześcioosobowej grupy tylko ja kiedykolwiek byłem w tym pięknym mieście. Program zwiedzania to były typowo przewodnikowe trasy, takie praskie standardy. Od Prasznej Brany przez Orloja do Mostu Karola, na Hradczanach kończąc. Nie będę się tu rozpisywać nad pięknem kamienic i architektury, bo każdy kto tam był wie o czym mówię. Napiszę może, że moi przyjaciele byli wielce zadowoleni z faktu, że przy tak pięknej pogodzie można się w spokoju napić Czarnego Kozelka pod gołym niebem. Oczywiście dla smaku i lepszego trawienia po obfitym typowo czeskim obiedzie. Kumpli zaskoczył ogrom turystów ze wszystkich stron świata, zaczęły się porównywania do prowincjonalnej w tej kwestii Warszawy. Nagle, tak obcy dla nich kraj stał się tym ulubionym, gdzie Polak może się czuć jak w raju, bez mandatów za picie w miejscu publicznym, bez kup na trawnikach, ze smaczną kuchnią no i przede wszystkim z nowościami na sklepowych półkach.

P4280691.JPG

Dziwne, że my Polacy tak nie lubimy nowości. To u nas nie przyjęła się Kofola ani żadne smakowe napoje, od których aż roi się w Czechach. Mowa tu oczywiście o wszystkich egzotycznych smakach Fanty (np.: truskawkowa i kiwi). Nie mamy też tylu smaków czekolady. Teraz wyszła limitowana edycja gruszkowej i malinowej Studenckiej. A gdzie u nas Milka z nadzieniem o smaku znanego alkoholu? Gdzie u nas Coca-Cola wiśniowo-waniliowa? Gdzie w Polscę dostanę 2-litrową CherryCoke? Jednak największym hitem wyjazdu okazał się Ketchup Curry, który był dodawany wraz z Vaclavskou Kloubasou na Vaclavskim Namesti. W hipermarkecie ostała się tylko jedna butelka, niestety muszę obejść się smakiem albo zrobić sobie samemu ten specjał.

P4280698.JPG
P4280717.JPG

Od samego przyjazdu informowałem znajomych, że w Republice obiady jada się bardzo wcześnie, dla Polaka zdecydowanie za wcześnie. Była wrzawa, że „o 13:00 to ja jeszcze nie będę głodna”, jednak cena 79 koron za obiad właśnie w tych wczesnych porach zrobiła swoje i każdy był głodny już o 12:00. A obiady wybieraliśmy zawsze te kojarzone z Republiką: Svićkovou, Knedliky i róznego rodzaju gulasze. Wszystkim smakowało.

P4280727.JPG
P4280745.JPG

W ciągu trzech dni w Pradze udało się nam jeszcze wjechać na Petřín, Žižkovskou televizní věž, zobaczyć zachód słońca na Wzgórzu Vyšehrad i przejść się nocą po Moście Karola. Nocna Praga oszałamia pięknością. Niestety liczba Polaków na metr kwadratowy mostu przekracza chyba gęstość zaludnienia w Bangkoku. Głośne ich śmiechy i przekleństwa ( przecież Czesi to rozumieją) skutecznie przypinały nam odpowiednią łatkę… Grupa piętnastu Polaków rozsiadła się w kółku pod pomnikiem Jana Husa na Staromestkim Namesti, postawili przed sobą ruskie szampany, morze piwa i rycząc  wniebogłosy dawali wszystkim o sobie znać. Polak przecież musi się wszędzie pokazać. Brakowało biedakom tylko ogniska i kiełbasek.

P4280749.JPG
P4290784.JPG

Tak samo było w hostelu. Międzynarodowa ekipa: Włosi, Hiszpanie, Niemcy no i Polacy. Nie dość, że od rana krzyczą, śmieją się w głos to jeszcze podczas śniadania wyjęli swoje pasztety, zupki chińskie, serki topione, paprykarze i tym wszystkim smarowali sobie czeskie rohliki. Czy w Czechach jest aż tak drogo by przywozić ze sobą cały plecak wałówy? Nie… Po co wydawać pieniądze na jedzenie jak można je wydać na alkohol.

P4290795.JPG
P4300804.JPG
P4300825.JPG

Tym oto optymistycznym akcentem kończę relacje z Pragi. Możecie sobie jeszcze poniżej obejrzeć kolejne zdjęcia.

P4300829.JPGP4300832.JPGP4280672.JPGP4280673.JPGP4280689.JPGP4280739.JPGP4300889.JPG

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: