Polski odcinek kanału ma mieć swój początek w okolicach Kędzierzyna-Koźla i prowadzić wzdłuż Odry aż do Krzyżanowic przy granicy czeskiej. Kolejny fragment prowadziłby przez terytorium naszych południowych sąsiadów, a swój koniec miałby w Wiedniu bądź Bratysławie.
– Czesi już od wielu lat marzą o własnym porcie nad Bałtykiem – mówi BohdanTomaszek, były wojewoda opolski, a dziś doradca prezydenta Kędzierzyna-Koźla ds. gospodarczych. – Już nawet mają podpisane listy intencyjne z portem w Szczecinie.
W Kędzierzynie-Koźlu zorganizowano wczoraj konferencję dotyczącą rozwoju żeglugi na Odrze, którą zdominowała sprawa budowy kanału. Wiceprezes czeskiego Żeglarstwa i Dróg Wodnych Petr Forman przyznał, że Czesi przygotowali już tzw. studium wykonalności. Taki dokument wskazuje na to, czy inwestycja jest w ogóle możliwa do realizacji i czy się opłaca. Wynika z niego, że tak.
– Tym są bardzo zainteresowani przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność na terenach przylegających do Odry – mówił Petr Forman. Pieniądze na tę inwestycję, której budowa może pochłonąć nawet kilkadziesiąt miliardów euro, mają pochodzić m.in. z UniiEuropejskiej.
Ma ona jednak sens tylko wówczas, jeżeli zostanie zmodernizowana odrzańska droga wodna z Koźla do Szczecina. I tu jest problem. Szlak ten nie został bowiem wpisany w do transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T. A to oznacza, że nie możemy się starać o gigantyczne fundusze unijne na jego rozwój.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.