– Niektóre kobiety są krągłe jak gitary… tak? A ty też wyglądasz jak gitara, ale zrobiona przez Picassa – powiedział Milda do Anduli. Ta nie widziała, kim jest Picasso ani czym jego Gitara, dopytała więc i usłyszała: To jest malarz. On tak malował, że oko jej namalował tu, a nogę gdzie indziej. To było wystarczające wytłumaczenie, by słowa te uznać za przejaw wielkiej miłości. O poszukiwaniu uczuć, życiu w świecie iluzji i dojrzewaniu w czeskim miasteczku, w którym na szesnaście kobiet przypada jeden mężczyzna jest Miłość blondynki – jeden z nielicznych iście czeskich filmów Miloša Formana.
Małe czeskie miasteczko, w którym dzieje się akcja filmu ma niebywałą strukturę demograficzną, niemal nie ma w nim mężczyzn. Jednakże funkcjonowanie miejscowej fabryki bez nich nie jest łatwe. Stąd pomysł, aby ściągnąć do pracy czeskich rezerwistów. W fabryce zaś może odbyć się pierwsza zakładowa impreza z prawdziwego zdarzenia. I tak są kobiety i mężczyźni, stoliki, nieco skrzypiąca orkiestra, nieśmiałe spojrzenia i zaloty.

Główną bohaterką Miłości blondynki jest Andula (Hana Brejchová), pracownica fabryki. Dziewczyna ma duże, ufne oczy, okrągłą buzię i ogromną nadzieję, że ktoś ją pokocha. – Gdy wychodzi po 8 godzinach z fabryki, nie ma jej kto przytulić, nikt jej nie pocałuje – mówi jeden z bohaterów, stąd wystarczy spojrzenie młodego pianisty (Vladimír Pucholt), by uwierzyła, że znalazł się ten jedyny. Bohater filmowy Nowej Fali ze swoją naiwnością, dziwnością i licznymi wadami obecnie może być narażony na krytykę, ale nowofalowy film jest obrazem prawdziwych ludzi, z ich iluzjami i samooszukiwaniem się włącznie. Zwraca się zatem w kierunku odwrotnym niż ten sprzed pięciu lat, z charakterystyczną ironią, apatią i sceptycyzmem w odbiorze rzeczywistości.

Film ten przygląda się temu, jakie jest miejsce człowieka w społeczeństwie uprzemysłowionym lat 60. Swe zainteresowanie kieruje w stronę problemów uniwersalnych jak choćby wyobcowanie jednostki. I chociaż współcześnie to wspólny mianownik dla podstawowych problemów ludzkiej egzystencji ukazywanej w kinie, nie możemy pominąć faktu, że masowa popularyzacja tego zjawiska nastąpiła dopiero w ówczesnym okresie.
Nowa Fala wychodzi od subiektywnej ekspresji, a następnie zmierza w stronę głębszej analizy rzeczywistości. I w ten nurt wpisuje się genialna, niemal legendarna już scena miłosna z Miłości blondynki: z przywołanym na wstępie dialogiem o Gitarze Picassa, dziewczęcym poczuciem wstydu i wyczuwalną nutą erotyki. Naturalnie przywodzi ona na myśl Kudnerowskie opisy miłości między kobietą a mężczyzną. Miłości, która zamiast idealizacji dostarcza pewną dozę delikatnej ironii.

Inspiracją do napisania scenariusza Miłości blondynki była historia z życia. Miloš Forman pewnego wieczoru, w Pradze spotkał młodą dziewczynę z Varndorfu. Niosła walizkę, była smutna, ale pogodzona ze swoim losem. Jak się okazało po krótkiej rozmowie, w rodzinnym miasteczku poznała Prażaka, który podał jej swój błędny adres. Forman wysłuchał jej historii i odwiózł do domu. Po pewnym czasie spotkał się z Ivanem Passerem i Jaroslavem Papouškem, zapytał ich, czy na motywach tego zdarzenia możliwe jest zrobienie filmu. I tak z historii jednej, zagubionej blondynki, powstał film o międzynarodowym znaczeniu, który samemu Formanowi otworzył nowe horyzonty. Warto wspomnieć, że Miłość blondynki była m.in filmem otwierającym Festiwal Filmu w Nowym Jorku w 1966 roku. Po niespełna 50 latach Nowa Fala naturalnie nie jest już nowa, wciąż jednak pozostaje żywa.
Autor: Beata Poprawa
Miłość blondynki (Lásky jedné plavovlásky)
- Reżyseria: Miloš Forman
- Scenariusz: Miloš Forman, Jaroslav Papoušek, Ivan Passer, Václav Šašek
- Premiera: sierpień 1965 (świat)
- Produkcja: Czechosłowacja
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.