Ostatnio mój znajomy podniósł temat różnicy cen między wodą mineralną a piwem w czeskich knajpach. „W czeskiej knajpie -> woda 250ml = 30 koron, piwo 0,5l = 27 koron”. Dodał jednak, że ta różnica sprawia mu jedynie przyjemność. A co z tymi, którzy piwa pić jednak nie chcą? Muszą przepłacać? Okazuje się, że nie!
Jak donosi portal idnes.cz, restauracji, w których napijemy się wody z kraju wciąż przybywa. Szacuje się, że jest ich już około 30 procent. Jak to działa w praktyce? Jeśli woda z kranu umieszczona jest w menu, licz się z tym, że za nią zapłacisz. I to całkiem słono, bo kilkanaście koron. Dobrą dla klienta stroną kranowego biznesu jest fakt, że często wystarczy poprosić o szklankę wody z kranu, by kelner nam ją przyniósł.
Od połowy 2012 roku do teraz kranowych przybytków w Czechach przybyło (z 12 proc. do 35). W krajach Jihočeskim i Ústeckim takich miejsc jest nawet 40 procent. Z jednej strony jest to ukłon spragnionym w tym upale ludziom, a z drugiej strata właścicieli knajp: tak wysokie marże na samej wodzie dostrzegł nawet czeski rząd i nakazał by woda w czeskich hospodach była tańsza niż piwo. Jak widać rząd dalej nic w tej kwestii nie zrobił.
Coca-Cola kosztuje w hurcie trzynaście koron, sprzedajemy ją za czterdzieści. To samo z wodą: tę kupujemy za cztery korony, a klient może ją sobie zakupić za tyle ile kosztuje piwo. Taka sytuacja to marzenie każdego restauratora w Europie – mówi Michal Pelichovský, czeski restaurator.
To samo dotyczy lemoniad: robimy ją za grosze, a szklaneczkę napoju sprzedajemy za kilkadziesiąt koron – mówi właścicielka praskiej restauracji TGI Fridays, która serwuje również klientom wodę z kranu na żądanie.
Woda z kranu nie jest oczywiście usługą oficjalną. Jak to wszak rozliczyć? Doszło do tego, że jedna z restauracji stawiała na każdy stół dzbanek z kranówką. Niestety nawet dzięki takiemu ukłonowi w stronę klienta, nie zwiększyło to ani ruchu w restauracji ani nawet obrotów. Dzbanki z wodą zostały wycofane.

Restauratorzy i klienci zgodnie przyznają: wstyd jest pytać o wodę z kranu. Właściciel restauracji Nad Jezerem u Máchova Jiří Roith twierdzi, że woda z kranu zupełnie za darmo nie może być wydawana: Nam się to wtedy nie opłaci. Ale serwujemy klientowi nieograniczoną ilość dolewek za 30 koron. Kranówka w USA również jest za darmo, jednak kelnerzy liczą sobie 10 proc. za serwis czyli jej podanie. U nas to wychodzi taniej – wyjaśnia.
„Kranówka w USA również jest za darmo, jednak kelnerzy liczą sobie 10 proc. za serwis czyli jej podanie.”
Ciekawa jestem jaka wielkość wynika z obliczenia 10% za usługę przyniesienia darmowej wody? 🙂