Jachymowskie tajemnice, czyli recenzja „Uranovej” od Lenki Elbe

Co łączy chlebową fobię, wódkę makową, konferencję popularyzującą chemię jądrową, nieśmiertelnego artystę i niewidzialnego psa? Te wszystkie wątki znajdziecie w najnowszej książce wydawnictwa Mova pt. „Uranova”

Niezmiernie trudno jest streścić ponad 400 stronicową powieść, tak żeby nie zdradzić fabuły, która obfituje w wiele niespodziewanych punktów zwrotnych. Nawet określenie gatunku nie jest łatwym zadaniem. Początkowo byłam pewna, że czytam zwykłą obyczajową książkę o parze nauczycieli, którzy wyjeżdżają z Londynu do czeskiego uzdrowiska. Dobrze opisany temat na pewno byłby dla mnie, admiratorki czeskich lazni, na pewno więcej niż satysfakcjonujący, ale okazało się, że jest nawet ciekawiej.

Głównym bohaterem jest Henry Robotham, który jest mieszkającym w Londynie, nauczycielem muzyki. Od pierwszych stron wiemy, że jego życie jest zwyczajnie nudne. Jedyną ciekawostką jest jego fobia dotycząca pieczywa. Za radą psychologa wyjeżdża razem ze swoją partnerką do Czech, żeby tam wreszcie uleczyć się ze swojej przypadłości, która coraz bardziej komplikuje mu życie.

W Jachymowie, do którego się udają, w 1968 roku zginęła jego narzeczona Angela Kurz. Ostatnim słowem, które od niej usłyszał chwilę przed śmiercią był „chleb”. Henry przez następne 31 lat nie może znieść niczego, co może wiązać się w jakikolwiek sposób z pieczywem.

Początkowo wyjazd miał polegać tylko na odnalezieniu miejsca, gdzie zginęła Angela i wykrzyczeniu żalu, ale Henry i Suzanne zostają w jachymowskim uzdrowisku na dłużej. Tutaj zaczyna się prawdziwe szaleństwo…

W hotelu Skłodowska otrzymują ostatni dostępny pokój. Wyjazd ma „umilać” im trwająca właśnie konferencja popularyzująca naukę o radioaktywności, którą organizuje mocno skłócona ze sobą grupa profesorów z uniwersytetu w Heidelbergu. Wybór hotelu nie jest jednak przypadkowy. Pracuje tam człowiek, u którego na ręku Henry zobaczył „swój” zegarek, który zamiast pierścionka zaręczynowego podarował tuż przed podróżą do Czechosłowacji Angeli.

Uwagę głównego bohatera przykuwa również Estela Hansova młodsza, która chętnie pomaga mu w poszukiwaniach śladów po zmarłej narzeczonej. Mogłoby się wydawać, że nowopoznana lekarz psychiatra, właścicielka luksusowego uzdrowiska ma ważniejsze sprawy na głowie i coś takiego jest dość niezwykłe… ale napisać, że w miarę rozwoju akcji jest coraz dziwniej, to nic nie napisać.

Nie jestem fanką horrorów ani powieści fantastycznych, ale w tym przypadku autorka wątki tego typu wplata z taką zręcznością, że łykam kolejne strony pragnąc więcej. Humor, który wprowadza Elbe, świetnie balansuje elementy grozy. Zabawne są przede wszystkim same postaci, jak na przykład pielęgniarka- siostra Elbe (!), która musi być ciągle pijana, bo inaczej prześladuje ją halucynacja psa. Odkrywanie kolejnych tajemnic jachymowskiego uzdrowiska jest naprawdę emocjonujące, więc powieść mimo jej długości czyta się bardzo sprawnie i z dużą przyjemnością.

Mała dygresja- pisząc ten tekst słucham playlisty z muzyką do filmów Lyncha. To naprowadza mnie wreszcie na trop, co przypominała mi ta książka i jej opis Jachymova- miasteczko Twin Peaks!

Oczywiście Lynchowski klimat jest nie do podrobienia, ale coś jest na rzeczy – mieszanka absurdu, tajemnicy, wydarzeń prawdziwych ale nieprawdopodobnych i oczywiście plejada barwnych postaci. Każda ma swoją indywidualną osobowość, a niektóre nawet kilka (!).

Powieść miałam okazję przeczytać jeszcze przed premierą, podczas mojej ostatniej podróży do Czech, gdzie między innymi odwiedziłam prawdziwy Jachymov. Na szczęście nie miał wiele wspólnego z tym z „Uranovej”, więc poszukiwanie źródła martwośluzu też nie zakończyły się powodzeniem.

W tym roku jeszcze żadna książka nie zaskoczyła mnie tak pozytywnie. Z czystym sumieniem mogę ją polecić, szczególnie na długie jesienne wieczory, które już niebawem zagoszczą znów w naszym życiu.

O Autorce:

Lenka Elbe urodziła się w 1.06.1979 roku w Lounach. Skończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Karola. Pracowała jako copywriterka i scenarzystka telewizyjna. Autorka nawet na rodzimej literackiej scenie przed ukazaniem się książki nie była znana, jednak już jej pierwsza powieść została doceniona jedną z najważniejszych czeskich nagród literackich Magnesia Litera w kategorii debiut w roku 2021.

Debiutancka powieść Lenki Elbe (ur. w 1979 r.) pt. „Uranova” od wczoraj jest dostępna na polskim rynku m.in. w sieci Empik: „Uranova”.

Autorka: Dorota Chmielewska

Reklama

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: