Jako hrom z čistého nebe

Wyjazd na Mazury i Podlasie miał być odskocznią od warszawskiego pędu i pośpiechu. Przecież na wschodzie życie płynie wolniej a obcowanie z przyrodą daje odpoczynek.

Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie wymyślił, na coś nie trafił. Tym razem, jak grom z jasnego nieba (Jako hrom z čistého nebe) w samym centrum Białegostoku pojawił się Czech. Niewiele myśląc poszliśmy na piwo i smażeny syr. Zaczęła się rozmowa i wymiana uprzejmości: jak to fajnie mówię po czesku, jak wiele wiem. Następnie opowieści jak to ciężko jest Czechowi w Polsce bez pracy, że Polacy mają problemy z poprawnym zapisaniem czeskich nazwisk. Jedno trzeba stwierdzić: każdemu obcokrajowcowi jest trudno w obcym kraju. Przeżywałem to samo, gdy mieszkałem w Czechach.

Później się okazało, że moja obsesja jest większa niż przypuszczałem. Swoją wiedzą na temat czeskiej kultury, czeskich świąt narodowych i czeskiej kuchni przyćmiłem rodowitego Czecha.  Uświadomiłem go co to jest Kulajda i jakie święto obchodzi się w Czechach 5 lipca. Poza tym kolega w końcu dowiedział się ode mnie, gdzie w Białymstoku może kupić Kofolę i markowe czeskie piwo.  Moja wiedza zaskoczyła samego Czecha jak i ludzi dookoła. Zacząłem się zastanawiać czy to ja jestem aż tak postrzelony na tym punkcie czy po prostu niektórzy Czesi nie przywiązują do pewnych spraw takiej wagi.

Jednak wisienką na torcie okazało się wyznanie naszego Czecha, że nie lubi pić piwa. Jakże to, Czech i nie pije piwa? Jest on drugim moim czeskim znajomym, który łamie stereotyp Czecha-piwosza. Potwierdziło się natomiast jedno: Czesi rzeczywiście nie jedzą surówek.

Zapytacie co ściągnęło Czecha aż na koniec Polski? Ano, láska odpowiadam. Tak samo láska jest czynnikiem, który ściąga czechofilów do Republiki.

Reklama

2 myśli na temat “Jako hrom z čistého nebe

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: