Nohavica i (jego) nasza mała wojna. Przed lekturą książki Přemysla Houdy

Jaromír Nohavica, Służba Bezpieczeństwa, medal od Putina – te hasła są w stanie natychmiast wywołać burzę tak w czeskim, jak i czechofilskim Internecie. Właśnie tymi budzącymi ogromne emocje wątkami w życiorysie pieśniarza zajmuje się historyk i publicysta Přemysla Houdy w niedawno opublikowanej książce „Nohavica a jeho naše malá válka”.

Wydawnictwo Rybka Publishers zapowiada, że książka jest próbą odpowiedzi na pytania: „Kim jest Nohavica? Jakim tak naprawdę jest człowiekiem? Czy to buntownik, bohater, a może złoczyńca, albo słabeusz, który podpisał pakt z diabłem?”. Ale to nie wszystko. Nietypowe skreślenie pojawiające się w tytule książki jest w notce wydawcy wyjaśnione następująco: „Książka nie jest jednak tylko o Jaromirze Nohavicy, ale także – a może przede wszystkim – o debacie społecznej na jego temat, o przeszłości i teraźniejszości nas wszystkich. Pokazuje, co ten „spór o Nohavicę” mówi o nas samych. Opowiada o naszej małej wojnie”. Szczerze mówiąc mnie bardziej interesuje ta wersja sprzed skreślenia, chętnie dowiem się przeciwko komu, względnie o co, bojuje Jaromír Nohavica.

Przygotowując książkę Přemysl Houda dostał do dyspozycji prywatne archiwum artysty składające się z dzienników, prywatnych notatek i listów, korzystał również z archiwów państwowych, a także przeprowadził dziesiątki rozmów. Z tych szeroko zakrojonych badań wyłania się – jak donosi recenzent musicserver.cz – postać „niejednoznaczna”. Tyle to ja wiem jeszcze przed lekturą – geniusze bez skazy i diabły wcielone zdarzają się w życiu niezmiernie rzadko.

Mam jednak swoje powody by po książkę sięgnąć. Żeby je wprowadzić zacytuję fragment wstępu książki, przyda się później: „Nohavica przywozi mi do Pragi swoje prywatne archiwum w kartonach. Po przewiezieniu ich do mojego mieszkania rozmawiamy chwilę przed domem. Obok przechodzi kobieta w średnim wieku i mówi do Nohavicy: Lubię pana, panie Nohavica, ale rozczarował mnie pan tym Putinem… Nohavica odpowiada: A gdybym odebrał nagrodę od Merkel, to też bym panią rozczarował? A od Berlusconiego? Także ? A co z Trumpem? Rozczarowałbym Panią czy nie? Pani się uśmiecha, nic nie mówi”.

Opinie

Kiedy zaczęła się wojna na Ukrainie i temat medalu od Putina wrócił ze zdwojoną mocą przeczytałem chyba wszystko, co w Internecie napisano na ten temat. Kilkadziesiąt opinii i kilka tysięcy (sic!) komentarzy. Jestem więc bardzo ciekaw, czy któreś z nich znalazły się w książce Houdy. Czy trafił tam na przykład komentarz wybitnego dziennikarza muzycznego Pavla Klusáka (nie mam wątpliwości, że to on przejmie pałeczkę po zmarłym niedawno nestorze krytyków Jiřím Černym): „Jarku, już całe lata mi pomagasz. Z prawdą to przecież nic pewnego, zawsze jest gdzieś pośrodku, ci, którzy zachowują się jak demokraci nie są demokratami, a ci, którzy wyglądają jak mordercy i zbrodniarze wojenni są szanowanymi ludźmi, coś jak twoi słuchacze. Dziękuję Ci, Vladimir P. Moskwa”.

A może w książce został wspomniany – w ramach oddania głosu obrońcom pisarza – taki cudownie bałwochwalczy tekst: „Jaromír Nohavica pozostawił narodowi czeskiemu takie skarby kultury, że nie mamy prawa kwestionować wartości jego osoby. Nie mamy prawa w tej naszej chwilowej histerii sądzić jego światopoglądu. Daje nam swoje wiersze, swoje teksty, swoją muzykę, swój talent, który Pan wlał w jego życie. Kim jesteśmy, aby sprzeciwiać się bożym zamiarom?”. I dalej: „To troskliwy, mądry człowiek i powinniśmy chodzić do niego na zmiany, rozpalać rano w piecu i przynosić mu śniadanie do łóżka. Bo to właśnie Nohavica przechowuje kamienie węgielne naszego narodu”.

Diabeł

Ciekaw jestem, czy pojawiający się w notce wydawcy motyw faustowski jest nawiązaniem do piosenki „Umírající písničkář”, na którą trafiłem w trakcie swoich poszukiwań. Utwór powstał w 2018 r., w którym to Nohavica odebrał w Moskwie medal Puszkina, a nagrali go twórcy związani z teatrem Vosto5. Słowa napisał Ondřej Cihlář (dziękuję za przesłanie tekstu), a Petr Prokop śpiewa tak:

Ostatnio o Goethem często myślę
Czy ta gra się wygrać da
Nic lepszego nie wymyślę
Skoro raz już rzekłem – DA
Więc mi dajcie, ludzie, spokój
Nie każdy zdoła powiedzieć – NIET
Dajcie mi spokój, ludzie
Czasu nie da się cofnąć
Więc już mi dajcie, ludzie, wolne
To przecież też jest wolność
Gdy wam diabeł podsunie cyrograf
Podpisać go z zimną krwią
Powiedzieć – DA

Warto zaznaczyć, że Prokop i Cihlář nie są „nohavicożercami”, gościli artystę w swoim kabaretowym talk show „Kupé v lese” (przy okazji – to jest przezabawny cykl), a ten drugi w marcu 2022 r. napisał do Nohavicy list, który mógłby być głosem wielu fanów twórcy, ot choćby tej pani spod domu Houdy: „Jarku, naród Cię kocha. (…) Po co wciąż kopać rów między Twoimi zwolennikami, którzy Cię bronią, bo tak samo jak ja lubią Twoje piosenki, a tymi wszystkimi, którzy nie rozumieją Twojego stanowiska. Oczywiście, że masz prawo do własnego zdania i nikt Cię do niczego nie zmusza, ale jaki jest sens tego wszystkiego?”.

W podobnym tonie wypowiedział się kiedyś Martin Kyšperský, lider grupy Květy: „Uwielbiałem jego piosenki w latach 90-tych, zwłaszcza album „Divné století”, był mocny, ale od jakiegoś czasu jestem skonsternowany politycznym myśleniem Nohavicy. Najwyraźniej przyjaźni się z ludźmi, których niezbyt lubię. Nie rozumiem tego”.

Wywiad

Jaromír Nohavica unika dziennikarzy, więc przypuszczam, że w książce Houdy znajdzie się wzmianka o ostatnim dużym wywiadzie, którego pieśniarz udzielił swojej ostrawskiej krajance. Poświęcę jej akapit, po czym przypomnę urywki z tej rozmowy w Rádio Universum, nagranej tuż przed agresją Rosji, opublikowanej już po. Te bowiem korespondują z fragmentem wstępu, który przytoczyłem powyżej.

Martina Kociánová to śpiewaczka operowa i „dziennikarka”, o której czeska wikipedia pisze łagodnie tak: „w swoich programach prezenterka i jej goście kwestionowali sensowność i skuteczność szczepień przeciwko Covid-19, nie opowiadali się kategorycznie przeciwko Rosji Putina, oraz zajmowali się tematami, które są określane jako szerzenie dezinformacji”. Ja zapamiętałem jej karkołomne porównanie ludzi zgłaszających rosyjską propagandę do Pawlika Morozowa denuncjującego swojego ojca, ale podobnych fikołków spod znaku „włącz myślenie” jest tam znacznie więcej.

Nohavica: „Jakkolwiek dziwnie to brzmi, w niektórych miejscach w Pradze nie mogę grać. Jestem wykluczony. W dzisiejszych czasach. Tak, przyjaciele, mam zakazy ponieważ dostałem nagrodę za granie utworów Bułata Okudżawy i Włodzimierza Wysockiego” (tekst „Nohavica jako ofiara?” też warto poznać). Pominięcie tu osoby wręczającej nagrodę ciekawie kontrastuje z dalszym zdaniem artysty: „Ale z drugiej strony, gdyby Biden dał mi dzisiaj nagrodę to w porządku. Tylko nie wiem, czy bym poszedł, bo bałbym się, że teraz pan Biden na mnie „spadnie”.

Nohavica – Już w życiu dostałem kilka nagród, to nie są tylko te dwie, od pana prezydenta Zemana, pana prezydenta Putina. We Włoszech otrzymałem europejską nagrodę Premio Tenco.

Kociánová – Ciesz się, że nie wręczał Salvini.

Nohavica – Tak, dokładnie tak.

Wypada chyba w tym miejscu przypomnieć, że ani Salvini (co by o nim nie mówić, np. po epizodzie przemyskim można śmiało: „tchórz”), ani żaden inny ze wspomnianych wyżej polityków nie ma na koncie aneksji żadnego terytorium. Ani zabójstw na zlecenie. Poza jednym. Powtarzający się sposób argumentacji Nohavicy wydaje mi się więc – swobodnie parafrazując Vančurę – niezbyt szczęśliwy. Obłudny? Manipulacyjny? Ciekaw jestem, jak to widzi Přemysl Houda.

Swoją drogą, przy całej swojej „niejednoznaczności”, jeśli chodzi o poglądy polityczne Jaromír Nohavica jest osobą wyjątkowo spójną. Czy taki obraz potwierdzi „Nohavica a jeho naše malá válka”? Pozostaje kupić, przeczytać i sprawdzić.

Piotrek Klijewski

Możliwość komentowania jest wyłączona.

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Up ↑